smednir - 2010-03-07 10:59:59

Już zacząłem nawiązywać koleżeńskie kontakty z regimentami ze Stanów. Aby nasze kontakty stały się w pełni oficjalne (i owocne), zastanawim się, czy za czas jakiś nie będziemy musieli pomyśleć o założeniu stowarzyszenia (czy jakby to się nie nazywało) z naszymi Jankesami; coś na wzór Czech American Civil War Association. Na pewno temat będzie wywoływał sporo kontrowersji. Trzeba będzie siąść, wziąć wszystkie za i przeciw i zastanowić się nad ewentualnymi korzyściami.

von Munchhausen - 2010-03-07 20:33:37

Pomysł wspólnej organizacji jest ciekawy i godny przedyskutowania. Myślę, że na początek nie ma co zakładać stowarzyszenia rejestrowego, bo przecież nikt ze Stanów nie będzie od nas wymagał wypisu z rejestru sądowego, zresztą nie ma nas nawet tylu żeby było kworum na zebraniu założycielskim :) Ale wymyślenie wspólnego szyldu i nazwy pod którymi byśmy występowali i wspólna koordynacja naszych działań wydaje mi się sensowna. Proszę Kolegów Jankesów o opinię w tej sprawie.

yankes62 - 2010-03-07 20:45:48

Pomysł przedni .Jestem ZA :applause:

Greywolf - 2010-03-07 21:11:47

Żona podpowiedziała mi, że można utworzyć tzw stowarzyszenie zwykłe (nie może prowadzić działalności gospodarczej i utrzymuje się ze składek członkowskich, link z garścią informacji
http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/ … -a_962.htm )
lub
stowarzyszenie "zarejestrowane" (rejestruje się je w KRS i statut uchwala się w "świadomości notariusza" itp,
link do informacji http://zb.most.org.pl/inne/uprawnie/zrzut.htm )

blue savage - 2010-03-07 21:18:21

Już to komuś napisałem, że Jankesi i Konfederaci są jak Ying i Yang. Więc jesteśmy skazani na współpracę :D
Całkowiciwe zgadzam się z von Munchhausenem, że na razie nie ma sensu rejestracja takiej grupy. Związane jest z tym bardzo wiele kłopotów.
Nasz klub motocyklowy ma 14 lat i rozmyślnie zaniechaliśmy rejestracji. Działamy na zasadzie towarzyskiej i to się sprawdza.

yankes62 - 2010-03-07 21:52:25

Trzeba zrobić wszystko żeby zaistnieć . Bierzmy przykład z Czechów ( nie tylko w rekonstrukcjach ) i jeśli trzeba połączmy się w jedną grupę . Jak to mówią " w jedności siła " . A jak trzeba się zarejestrować , to czemu nie :)  Pamiętasz d-co gościa w Sieniawce , który widząc nasze klubowe koszulki odparł że nigdy nie słyszał o takim klubie ( istniejemy 13 lat ) mimo że pochodzi z Bielawy . Partyzantka była dobra " za niemca" a my nie musimy się ukrywać .:D

Matrix33 - 2010-03-07 22:13:57

Pomysł dobry tym bardziej, że zorganizowane stowarzyszenie miałoby łatwiej w wielu sprawach.
Popieram rejestrację. Trochę będzie załatwiania, ale korzyści mogą być.
Sponsorzy wyjazdu na Boxberg lub na Getysburg na przykład. Na razie luźny bardzo pomysł.

yankes62 - 2010-03-07 22:23:37

Ze mną będziecie mieli problem . Na trzeźwo nie wsiądę do samolotu. A wlać w siebie trochę mogę :D

brunio - 2010-03-08 10:15:18

Stowarzyszenie ?  Panowie, dajmy sobie na razie z tym spokój.  Myślę że na razie powinniśmy się lepiej poznać i wypróbować tą współpracę w praktyce zanim zaczniemy tworzyć zarządy , koterie i grupki niezadowolonych knujacych po kątach (bolesne doświadczenia z tzw. "ruchu rycerskiego").  Jestem za współpracą ale w ramach odrębności obu jednostek. W naszej 14tce "władzą" jest Kapral i niech tak pozostanie. Zasady funkcjonowania naszego 14go Luizjańskiego pułku piechoty  jako grupy rekonstrukcji historycznej zostały sprecyzowane i kto chce do niego przystąpić - wie czego ma się trzymać. 
Sądzę że rónież koledzy z nowojorskiego , jankeskiego pułku piechoty będą chcieli stworzyć własne zasady funkcjonowania dla własnych potrzeb (byc może inne od naszych).
To forum jest jednym z pól współpracy obu grup ale nie zapominajmy że są to jednak dwie odrębne organizacje, jedna nastawiona głównie na rekonstrukcję historyczną ze strzelaniem na ostro jako dyscypliną dodatkową a druga (jak mi się wydaje) nastawiona głównie na strzelanie na ostro z rekonstrukcją historyczną jako dyscypliną dodatkową.

Peter - 2010-03-08 15:29:03

Jak ze wszystkim są za i przeciw.
Prawna reprezentacja w liczbie 3 osób założycieli stowarzyszenia zwykłego może pomóc w kontaktach z otoczeniem.
Nie ma się co spieszyć ale myślę, że życie do tego zmusi aby się sformalizować (kiedyś w przyszłości). Forma pół formalnego stowarzyszenia zwykłego (nie ma zarządu, komisji, lokalu, skarbnika itp. tylko nazwa członkowie i cel) jest wystarczająca.

yankes62 - 2010-03-08 15:51:10

Myślę że  taka forma zadowoli wszystkich . Bez zobowiązań , siedziby , składek itp. biurokracji .:)

blue savage - 2010-03-08 17:28:43

Zgadzam się z Bruniem i jestem za towarzyską współpracą bez rozbudowanego systemu zarządzania. Po roku byśmy się dorobili  „leśnych dziadków”. Chyba Brunio to przeżył w rycerstwie. Poza tym prowadzanie się po urzędach i sądach to zabawa dla naprawdę „ambitnych”. Do tego doszłoby rozlicznie w skarbówce itd.
Właśnie dlatego drogi Yankesie nie rejestrowaliśmy naszego klubu motocyklowego. Ciemnego gościa z Sieniawki nie pamiętam, a światli ludzie wiedzą co to klub MAGNETO z Bielawy i kłaniają się na giełdach lub zlotach (przynajmniej mnie :). I nie musimy się nikogo pytać czy możemy mieć takie barwy lub taki znaczek.
I 14 lat (nie 13), bo rok zał. 1996, a teraz mamy 2010 :P
Co do Czechów, to faktycznie powinniśmy ich brać za wzór organizacyjny. Jeszcze się nie zawiodłem na czeskiej imprezie lub zlocie.

smednir - 2010-03-08 20:06:59

Jesli rejestracja budzi kontrowersje, nie musimy tego robić. Pomyslimy o tym na powaznie, kiedy rzeczywiscie zajdzie taka potrzeba. Tak jak wspominał Kapral, na poczatek wystarczy jak wspolnymi silami wymyslimy nazwe i szyld, a potem pomyslimy co dalej. Jak zdazylismy sie przekonac podczas wyjazdow rekonstrukcyjnych, Czesi z CACWA dzialaja preznie i efektownie. Moglibysmy skorzystac z ich wieloletniego doswiadczenia.
Jesli mamy zakladac cos o rozbudowanym systemie zarzadzania i hierarchii, co ma wzbudzac niepokoj, to nie ma sensu. Uwazam jednak, ze moglibysmy tego uniknac.

Obawy zawsze jakies beda, ale tak jak pisalem w pierwszym poscie, w legalizacji stowarzyszenia widze pewne plusy. Kto wie z jakimi problemami bedziemy borykac sie podczas organizacji wyjazdu na Gettysburg. Rzucilem tylko luznym pomyslem. Faktem jest ze jest nas niewielu, ale od samego poczatku stwiamy na jakosc nie na ilosc.
Brunio, w pelni rozumiem Twoje obawy. Mialem nieprzyjemnosc bycia na forach sformalizowanych bractw rycerskich (choc nie do konca jest to trafne porownanie), i naczytalem sie wystarczajaco zlych rzeczy. Zle sie dzieje, kiedy ludziom wladza uderza do glowy. Uwazam jednak, ze predzej czy pozniej przed tym nie umkniemy.
Yankesie, jak trzeba bedzie, to wsiadziesz na poklad pijany. Da sie zrobic...

Matrix33 - 2010-03-08 21:36:59

Właśnie o to mi również chodziło blue savage, kiedy mówiłem o korzyściach. Amerykanie mają fioła na punkcie swojej historii i każdy kto ją poważnie kultywuje może liczyć na poparcie pewnych kręgów. A wtedy może, podkreślam słowo "może", będzie trochę łatwiej o wyjazd ludzi, których fascynuje pewien, ważny dla Amerykanów, okres historii tego państwa. Może koledzy w USA mogliby pomóc? Łatwiej jest rozmawiać o zorganizowanej grupie - wtedy władze imigracyjne mają mniej podejrzeń o to, że ci ludzie tak naprawdę to chcą jeszcze na lotnisku się ulotnić i zarabiać na czarno.
Ale może się mylę.
P.S.
Zaraz, tu przed chwilą był post blue savage...
Nieważne

smednir - 2010-03-08 21:46:58

Zgadzam sie z Matrixem. Osobiscie uwazam, ze zdecydowanie latwiej bedzie nam pojechac za Ocean jako zorganizowana (zformalizowana) grupa. Jak sie "zorganizujemy"? Mamy jeszcze troche czasu do zastanowienia. Jesli tylko ma nam to pomoc, jestem za.

von Munchhausen - 2010-03-08 21:48:17

Tak jak wcześniej pisałem, na tym etapie na którym się obecnie znajdujemy, jestem za towarzyską, nieformalną współpracą naszych grup. Jak się nam grupy rozrosną, to wtedy będziemy ewentualnie podejmować kroki w kierunku formalizacji. Przy dużych grupach taka formalizacja ma sens i ułatwia działanie - wiadomo kto kieruje bieżącą działalnością, kto trzyma kasę, kto tę kasę kontroluje itp. Ale teraz, w sytuacji kiedy każdy sam siebie osobiście finansuje, a nasze oddziały są kilkuosobowe, tworzenie stowarzyszenia z prezesem, zarządem, skarbnikiem, komisją rewizyjną, walnym zgromadzeniem co roku, przyniesie nam więcej kłopotu niż pożytku.
Myślę, że nie ma co się śpieszyć, dajmy sobie czas na wzajemne poznanie i dotarcie się pewnych spraw wewnątrz naszych grup, a jak będzie potrzeba i sens, to się zrobi coś bardziej formalnego.

Yankesie, jak będzie potrzeba, to sam osobiście napędzę w domu whiskey, żeby Cię odpowiednio znieczulić ;)

P.S. Matrixie, post Blue Savaga dotyczył dość istotnych kwestii dotyczących wyjazdu na Gettysburg, więc wylądował w tamtym wątku.

yankes62 - 2010-03-08 22:02:12

Szary kapralu . Popierając ideę stowarzyszenia miałem na myśli stworzenie raczej wspólnej nazwy ( parasola ,płaszczyka itp. ) dla naszych rożnych grup . My Yankeskie sieroty nie mamy gdzie się podziać . Sam wiesz jak wygląda forum na " wojnasecesyjna .com ) ::[

von Munchhausen - 2010-03-08 22:09:24

Yankesie, toteż właśnie o tym piszę. I ta idea (parasola, płaszczyka, wspólnej nazwy, szyldu, loga) bliska jest memu sercu ;)

blue savage - 2010-03-08 22:11:37

No żołnierzu nie rozpłacz się mi się czasami na rebelianckim forum :D

yankes62 - 2010-03-08 22:17:39

Jeśli stworzysz NASZE Yankeskie wtedy razem się tam pośmiejemy :D

blue savage - 2010-03-08 22:17:46

"Niewidzialna Ręko" (czyt. von Munchhausen), może trzeba było tylko skopiować mojego posta. Tu także inne posty tyczą się Gettysburga. Np. że mój Yankes to tylko po pijaku poleci. No i Matrixowi zakrzywiłeś czasoprzestrzeń :D

Matrix33 - 2010-03-08 22:22:02

No i Matrixowi zakrzywiłeś czasoprzestrzeń

Nic nie piłem! :D

smednir - 2010-03-08 23:02:22

Nie potrzeba nam zbiurokratyzowanej organizacji z rada nadzorcza, komisjami rewizyjnymi, zarzadem, skarbnikami, wiceprezesami itd.
Na poczatek zastanowmy sie nad (niewiazacym) wspolnym logiem i nazwa. Potem mozemy myslec dalej. Jesli utkniemy w pierwszym punkcie, mozemy zapomniec o reszcie.
Dla przykladu, ponizej zamieszczam logo ACWA i CACWA

http://img706.imageshack.us/img706/9598/blackbackgroundlogo.jpg

http://img96.imageshack.us/img96/2503/74100436.jpg

Bob - 2010-03-09 10:11:57

Może zaczniemy od loga.Kto ma zdolności graficzne?
Bo do nazwy to chyba nie ma co wymyślać.
Polish American Civil War Association

von Munchhausen - 2010-03-09 13:05:57

Ja to widzę tak:

1. Nazwa - skoro nasza organizacja ma nam głównie służyć do kontaktów z zagranicą, to nazwa powinna być po angielsku. Nazwa zaproponowana przez Boba jest ok, ale może ktoś wymyśli coś innego?

2. Logo - powinno być oszczędne, nieprzeładowane detalami. Może jakaś wariacja na temat flagi Unii, Konfederacji i godła Polski z tamtego okresu, czyli z czasów Powstania Listopadowego lub Styczniowego?
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/38/November_Uprising.svg/75px-November_Uprising.svg.png
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/84/January_Uprising.svg/79px-January_Uprising.svg.png
Nie wiem czy to dobry pomysł, ale może kogoś natchnie do czegoś lepszego :)

Greywolf - 2010-03-09 16:09:44

Hmmm. Za wiele tej polskości, przynajmniej w naszym oddziale, to nie było.
Ale pomysł ciekawy.

blue savage - 2010-03-09 16:11:52

Nazwa – O.K.
Logo – obowiązkowo nasz Orzeł Biały (Czesi obowiązkowo dali swego Lwa). Pod spodem mogą być skrzyżowane flagi Unii i Konfederacji.
Całkowicie się zgadzam z Piotrem, logo nieprzekombinowane, w miarę proste i czytelne. O gabarytach zbliżonych do kwadratu lub nieco wyższego prostokąta. Wtedy świetnie pasuje na znaczki i koszulki.
Amerykańskie jest do bani. I jeszcze ten róż na orle :)

von Munchhausen - 2010-03-09 17:46:25

Można wyciąć orła z jednego albo drugiego godła i dać go na logo, ewentualnie można też dać orla wojskowego, z tarczą amazonek.

yankes62 - 2010-03-09 18:13:09

Proponowałbym odpuścić sobie koronę . Przodkowie Amerykanów właśnie przeciw takiej wystąpili :) Może być tarcza . Z jednej stront "Gęś " z Louisjany a z drugiej :/ .D-co Jaki herb miał  N.York ?

brunio - 2010-03-09 20:04:20

Korona jest w przypdku polskiego orła symbolem heraldycznym oznaczającym niepodległość państwową Polski. Uczą tego już w szkole podstawowej. Stanowczo wypraszam sobie przeróbki godła narodowego bo jest to niegodne a uwagi na temat "luizjańskiej gęsi" potwierdzają mój pogląd że na wspólną organizację z Jankesami jest daleko za wcześnie.

Matrix33 - 2010-03-09 20:28:03

:/ Zrobiło się trochę nieprzyjemnie.
Panowie, to ma być hobby.

Jeśli poprzez próbę organizacji mają wśród nas powstać jakieś przepychanki o obrażanki to ja się wycofuję z poparcia. Nic nie jest w stanie zastąpić dobrej atmosfery. A taką pamiętam ze Starachowic, z dyskusjami północ-południe nie przekraczającymi granic żartobliwych szpileczek, które powodowały salwy, ale śmiechu.
I niech tak pozostanie.
Proszę.

smednir - 2010-03-09 20:56:45

Hmm... Wybaczcie zatem Panowie, ze poruszylem dwa najbardziej kontrowersyjne tematy (stowarzyszenia i loga). Byc moze rzeczywiscie za wczesnie zeby te kwestie poruszac, zwlaszcza na forum. Poznajmy sie blizej, moze wowczas bedzie nam latwiej rozmawiac.
Jak juz w Starachowicach zdolalem zauwazyc, Jankeski Kapral ma specyficzne poczucie humoru, i jestem przekonany, ze nikogo swoimi porownaniami obrazac nie zamierzal. Choc nie ukrywam, ze porownanie gesi do pelikana zasluguje na 'tradycyjne', poludniowe 10 batow.
To co zaproponowal nasz Kapral, wydaje mi sie bardzo sensowne. Trzeba sie nad tym zastanowic i motyw orla (w koronie) madrze nawiazac do N&S. W wolnej chwili siade nad Photoshopem i moze uda mi sie cos zaprojektowac. Podobnie jak to bylo z wizytowkami, przedstawie jakies propozycje. Poki co zrobie rekonesans po amerykanskich regimentach, i przyjrze sie ich znaczkom.

brunio - 2010-03-09 21:05:05

Przepraszam za ostre słowo ale orzeł i polskie barwy narodowe , kosztowały życie wielu Polaków i przy tych symbolach się po prostu nie majstruje.
Myślę że dobrą atmosferę da się zachować właśnie wtedy kiedy pozwolimy czasowi i spotkaniom na imprezach "dotrzeć" obie grupy.  I nasza 14tka i pułk nowojorski są wystarczająco dobrym "szyldami" do reprezentowania na zewnątrz każdej z grup.  Niech obie grupy rządzą się swoimi prawami a tworzenie przedwcześnie jakiejś "czapy" może tylko popsuć sprawę.

blue savage - 2010-03-09 21:12:54

Panowie Polacy,
Polski Orzeł ma mieć KORONĘ i basta.
Ja Wam to mówię, jankeski kapral.
Koronę naszemu Orłowi to zdarli słudzy naszych wrogów, wciskając bajkę, którą większość zna (młodszym opowiem).
Jeśli logo ma być wspólne, to współpracujmy przy jego tworzeniu. Badźmy cierpliwi i nie obrzucajmy się błotem.

Zagadka: po czym poznać w czasie pobytu za granicą, że trzech (lub więcej) gości to Polacy ?

Greywolf - 2010-03-09 21:15:30

von Munchhausen napisał:

Można wyciąć orła z jednego albo drugiego godła i dać go na logo, ewentualnie można też dać orla wojskowego, z tarczą amazonek.

Jak widzę rozbieżności są spore i wg mnie warto odpuścić naszego narodowego orła, a zostawić element charakterystyczny dla oznak wojskowych czyli tarczę amazonek. Dla "wiedzących" będzie wszystko jasne.
Poza tym nasze barwy narodowe.
W pewnym sensie zgadzam się z Bruniem, że powinniśmy być razem ale osobno. Na razie jesteśmy na początku drogi. Do tej pory na rekonstrukcje za granicę jeździło 3-ch z 14-tki. Może warto trochę się rozpędzić na szerszych wodach, a potem, np. za rok, postarać się o jakąś wspólną formę. Dotyczy to obu stron.
Wolę, żeby to nie wyglądało jak na forum wojnasecesyjna.com, czyli "my rekonstruktorzy" od machania szablą w mieszkaniu... bez żadnych działań. Jak nas poznają na zewnątrz i będzie nas kilkanaście osób, to wtedy warto się "jednoczyć" :)

Greywolf - 2010-03-09 21:16:37

blue savage napisał:

Zagadka: po czym poznać w czasie pobytu za granicą, że trzech (lub więcej) gości to Polacy ?

założyli 5 partii...

yankes62 - 2010-03-09 21:20:53

Kolega Brunio musiał wstać "lewą " nogą . Umieszczenie słowa gęś w cudzysłowu mówi samo za siebie . Nie jest to kpina z czyichś symboli a tylko niewinny żart :D Macie rację musimy się lepiej poznać . Będziemy wtedy wiedzieć  który z nas robi sobie j..a , kpi czy próbuje kogoś obrazić . Jeśli zostałem tak odebrany to wszystkich urażonych przepraszam .

blue savage - 2010-03-09 21:23:08

Greywolfie, byłeś blisko. Po prostu się KŁÓCĄ. Znam to z autopsji. Każda wyprawa za granicę, podpałka z historii i wszyscy drą koty :D

kargen - 2010-03-09 21:33:59

Jeśli pozwolicie. Jestem w tej chwili w trakcie "walk" o logo mojej instytucji. Współtworzę nowy oddział Muzeum w którym pracuję i mamy także niezły problem. Walka co prawda nie tyle o symbole (choć też) ale raczej o nowoczesność formy. Cała sprawa polega na tym, że trzeba połączyć symbole na pozór przeciwstawne, bo wojsko i kościół. Pytanie brzmi, czy logo ma być bardziej wojskowe, czy bardzej kościelne, czy ogólnie (jak to dziś modne) praktycznie nic nie przedstawiające. Może zatem, idąc za współczesną stylistyką, oprzeć się raczej na liternictwie, zostawiając symbolikę obrazkową z boku? To pozwoliło by pogodzić strony. Na przykład same litery (skrót) wpisany w Polską Flage albo coś w tym stylu?

Greywolf - 2010-03-09 21:34:58

blue savage, czy nie uważasz, że mamy jako Polacy kompleksy z tego powodu? U innych takie zachowanie, to: wymiana myśli i uwag, wymiana zdań, dyskusja... Ze swoich podróży też zauważyłem, że w większości krajów, które odwiedzałem takie zachowanie to norma. No może im za granicami trochę więcej wychowania lub luzu zabrania brać się za łby od razu, albo piją mniej i krzyczą też mniej... :)
A "pięć partii" to pięć opinii i nie ma błędu w tym rachunku :)

Greywolf - 2010-03-09 21:37:11

Jeśli pozwolicie. Jestem w tej chwili w trakcie "walk" o logo mojej instytucji. Współtworzę nowy oddział Muzeum w którym pracuję i mamy także niezły problem. Walka co prawda nie tyle o symbole (choć też) ale raczej o nowoczesność formy. Cała sprawa polega na tym, że trzeba połączyć symbole na pozór przeciwstawne, bo wojsko i kościół. Pytanie brzmi, czy logo ma być bardziej wojskowe, czy bardzej kościelne, czy ogólnie (jak to dziś modne) praktycznie nic nie przedstawiające. Może zatem, idąc za współczesną stylistyką, oprzeć się raczej na liternictwie, zostawiając symbolikę obrazkową z boku? To pozwoliło by pogodzić strony. Na przykład same litery (skrót) wpisany w Polską Flage albo coś w tym stylu?

Jeśli symbol, to jestem raczej za stylistyką militarną, niż współczesnym "znakownictwem"

blue savage - 2010-03-09 21:38:56

Czasu jest mnóstwo i nikt nikogo na siłę nie wciela. Sama taka myśl jest nieporozumieniem.
Jeśli chcemy pokazać siebie i stworzyć choćby najmniejszą rekonstrukcję bitwy, to musimy współpracować i każdą sprawę dogadać.
Jeśli nie będziemy choć trochę sobie ufać, to jak staniemy na przeciw siebie do oddania salwy ?
Najlepsze wyniki daje rozmowa prosto w oczy, bo w jej trakcie postowe tygrysy na ogół chowają pazury :D

yankes62 - 2010-03-09 21:59:15

Mówiąc o koronie , miałem na myśli tę ogromną nad tarczą a nie na głowie Orła . Co się tyczy historii to gdy my uczniowie szkoły średniej pytaliśmy nauczyciela kto zwinął  orłu koronę,  szanowny d-ca wchodził jeszcze na stojąco pod szafę :D

Greywolf - 2010-03-09 22:01:25

Ech... :)  E pluribus unum... Jak nic się wszyscy zgadzają :D

Bob - 2010-03-09 22:03:39

Mnie się podoba pomysł z godłem.
Te z czasu powstania styczniowego byłoby dobre.
Tylko czy logo będzie czytelne?
A może z symboliki wojskowej dać dwa skrzyżowane muszkiety?


Moim zdaniem najlepiej jakby to zrobił plastyk.
To nie jest prosta sprawa,
kwestja kształtu,proporcji,kolorów.
Ile ma ich być i jakich?

Matrix33 - 2010-03-09 22:21:39

Oby nie przesadzić z polskimi symbolami, bo to w końcu amerykańska wojna secesyjna. To, że brali w niej udział Polacy... Mało było głównych nacji europejskich, których przedstawiciele w ten czy inny sposób nie przewinęli się przez oddziały obu stron. To nie była polska wojna, polska racja stanu, zmagania o Polskę. Powstanie styczniowe miało o tyle wspólnego, że przypadło akurat na ten sam czas, a powstańcy podbierali broń z transportów do Ameryki. I tyle.
Moim zdaniem lepiej skupić się na symbolach wojskowych/militarnych z wyraźnym, ale nie nachalnym polskim akcentem. Może właśnie przewijające się barwy narodowe? Albo symbol białego orła szybującego ponad głównym logo?
No i dobrze byłoby jakoś wkomponować choćby flagi amerykańskie Konfederacji i Unii. Może numery jednostek?

Może coś takiego?:

http://img163.imageshack.us/img163/9323/84058982.th.jpg


Tylko się nie śmiać! To po prostu szybko zrobiona koncepcja!

blue savage - 2010-03-09 22:24:55

Yankesie62, to że Twój dowódca wciąż młodo i pięknie wygląda nie oznacza, że się urodził jak Ty poszedłeś do szkoły średniej.
Przestań sączyć tę jankeską księżycówkę i sięgnij pamięcią kiedym był rodzon.
A najlepiej to dygnij sobie tyle pompek, ile mam lat :P

smednir - 2010-03-09 23:27:17

Ech, i jak tu takim dogodzić. Coś jest w powiedzonku, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Nic to. Zostawmy temat na pózniej. Spotkamy sie wspolnie, pogadamy o logu, stowarzyszeniu, wspolnych oczekiwaniach i moze dojdziemy do jakis wnioskow. Na forum chyba nie ma co roztrzasac pewnych spraw, bo latwo osiagnac 'cienka, czerwona linie', a przeciez zaden z nas do tego nie dazy.
Ja osobiscie temat loga na czas jakis zamykam.

Peter - 2010-03-12 13:45:21

Drodzy Panowie!
Jeżeli ktoś zna się na temacie to powinien kilka propozycji opracować (sam) a potem pokazać propozycje z opisem co i dlaczego. Jak każdy będzie sugerował, że zna się lepiej od innych na tematyce, to każdy będzie miał w końcu własne logo a chyba nie o to chodzi.
Moim skromnym zdaniem kolega Smednir pięknie radzi sobie z grafiką tak ręczną jak i komputerową.

Jestem za tym aby na jego ręce złożyć ten zaszczytny i trudny problem. Jeżeli jest to dobry pomysł to proszę o poparcie.

yankes62 - 2010-03-12 14:49:08

Niechaj każdy robi to co umie najlepiej . Jeśli Smednir opanował grafikę komputerową , jestem za tym żeby zrobił projekt :applause:

Sas - 2010-03-15 00:00:22

Łomatko, trochę nie zaglądałem na forum, a tu tyle postów przybyło, że nie wiem co mam czytać...

Przyznam, że biorąc pod uwagę liczbę postów do liczby imprez reko, w których uczestniczymy, zauważam pewien przerost formy nad treścią.
Jak dla mnie trochę za wcześnie na organizację jakąś. Pomimo, że mam nadzieję zostać w odległej w przyszłości prawnikiem, mam bardzo niechętny stosunek do wszelkich form organizacyjnych w rekonstrukcji. Stwarzają one sporo kłopotów. Przede wszystkim uważam, że negatywnie odbijają się na stosunkach towarzyskich (od których zależy przecież bardzo wiele). Pojawiają się zaraz "prezesi" którzy chcą realizować swoje wizje w oddziale, pojawiają sie różne koterie, tarcia itd. Ponadto często prowadzi to do tego, że niektórych bawi tylko zajmowanie określonych stanowisk. Nie interesuje ich już rekonstrukcja, ważne jest, że są skarbnikiem, albo pełnią inną wyznaczoną funkcję. Poza tym stowarzyszenie to pierwszy kroczek ku "robieniu byznesu" - komercjalizacji naszej zabawy. Ileż to grup w ten właśnie sposób się "zdegenerowało". A wszystko w imię poszukiwania środków na funkcjonowanie oddziału, sfinansowania wyjazdów etc.

Oczywiście stowarzyszenia nie są tylko złem. Dają też wiele atutów. Uważam jednak, że powinny one czemuś służyć. Są pożądane gdy grupa dysponuje jakimiś funduszami, jakieś własne rzeczy chce mieć, gdy stara się o jakieś dotacje, konieczne jest wystawianie rachunków, zawieranie umów... Moim zdaniem póki co, licząc ok 5-6 osób 14sty z Luizjany nie ma czego organizować. Nie mamy nic jako oddział, każdy z nas jest wolnym strzelcem. Nie ma jakich umów zawierać, bo tylko w "napoleonce" gminy organizują "rekonstrukcje", gdzie płacą żołd, zwracają koszta itd.

Bynajmniej nie istnienie formy organizacyjnej, szyldu, flagi, baneru etc sprawia, że stanowimy jakiś "oddział. To wspólne priorytety, zainteresowania, zasady, które rządzą naszą zabawą sprawiają, że wszyscy jesteśmy na tym forum i spotykamy się od czasu do czasu. Uważam, że powinniśmy się w pierwszej kolejności skupić na tym czy interesuje nas to samo, czy o to samo nam chodzi. Tego "łącznika" nie zastąpią żadne szyldy ani KRS'y. Jeżeli chcemy tworzyć stowarzyszenia to najpierw upewnijmy się czy nam wszystkim chodzi o to samo.

Nie uważam bynajmniej żeby taka dyskusja była bezcelowa. Osobiście zauważam pewną różnicę w podejściu pomiędzy nami. Patrząc na ostatnią tendencję do organizowania strzelania na ostro, zastanawiam się czy to tylko kwestia pogody czy też odmiennych oczekiwań niektórych z nas. Może warto o tym porozmawiać, i ustalić w co chcemy się pakować. Czy bardziej zajmuje nas tryb relaksacyjny i strzelanie do celu w strojach historycznych, czy bardziej ciekawe wydaje nam się życie, chociażby przez 2 dni w błotku i bez dostępu do nowoczesnych wynalazków. Myślałem, że temat ten był omówiony na samym początku. Z czasem nabieram jednak pewnych wątpliwości. Czy nie wartoby od tego zacząć?

Podsumowując. Uważam formy organizacyjne za rozwiązania dobre, ale dla naszej zabawy mocno ryzykowne (dlaczego - napisałem wyżej). Jeśli mamy to ryzyko podjąć to chyba po to aby czemuś to służyło, zaspokajało jakąś widoczną potrzebę. Tej jak na razie w ogóle nie widzę. Uważam natomiast że wsakazana jest zwykła rozmowa co każdego z nas interesuje. Jak wyobrażamy sobie "rekonstrukcję".

Peter - 2010-03-15 12:00:46

Moim zdaniem Sas bardzo dobrze podsumował dyskusję. O organizowaniu się można pomyśleć na przyszłość, a dzisiaj byłoby dobrze się spotykać, uczyć się i dobrze bawić. Ta wypowiedź nie wyklucza jednak, że dobrze byłoby opracować Nasz znak, nazwę itp. aby grupa mogła być rozpoznawalna, aby była grupą.

Greywolf - 2010-03-15 12:08:52

Sasie, wszystko co napisałeś to "świento prowda". Tylko, że np ja zozumiałem to tak, że taka formalizacja pomoże nam w wyjeździe do Wuja Sama. Co w przypadku "niezorganizowanej uzbrojonej grupy rebeliantów" ;) może nie być łatwe. I tyle. Dlatego wg mnie forma stowarzyszenia "non profit" w zakresie 14-tki lub szersza może być wystarczająca i w perspektywie potrzebna. Dyskusja się zaczęła i już widać, że szybko się nie skończy.
Co do uczestnictwa w rekonstrukcjach, to zgadzam się z Tobą w 100% i uważam, że nasz zamysł określony w założeniach oddziału jest ustalony. Jeżeli ktoś aplikuje do "14-tki" to zasady rekrutacji są jasne. Innej drogi nie ma :)

von Munchhausen - 2010-03-15 13:33:13

Janku, 14th Louisiana jest grupą rekonstrukcji historycznej z zacięciem "hardkorowym" i w tej kwestii się nic nie zmieniło. To że czasami postrzelamy na strzelnicy nie znaczy wcale że nie wolimy spania w błotku :) Jakie są u nas w oddziale zasady, zostało opisane jasno i przejrzyście.

Kwestia jakiejś szerszej organizacji wypłynęła na temacie naszego wyjazdu do Stanów. I wydaje mi się, że w tym przypadku mogłaby nam taka organizacja pomóc.
Również przy wyjazdach w Europie może być to pewne ułatwienie. Bo i tak umawiamy się wspólnie na wyjazdy, więc po ustaleniu szczegółów odpowiedzialna osoba wysyła maila że np. Polish ACW Reenators przyjadą w składzie - 14th La - 4os., 58NY - 3 osoby i sprawa załatwiona.

Warunkiem podstawowym jest, że nikt się nikomu nie wtrąca w wewnętrzne sprawy danej grupy. 14th Louisana się bawi po swojemu, 58th NY bawi się po swojemu, jak ktoś jeszcze będzie chciał dołączyć to również zajmuje się swoją działką innym się nie wtrącając. A działamy pod jednym szyldem, bo nam to ułatwia życie.

Póki co nie ma potrzeby brnięcia w jakieś formalizmy, można na razie poprzestać na ustaleniu nazwy, loga i dżentelmeńskiej umowie wszystkich zainteresowanych. A jak będzie naprawdę potrzeba, to wtedy można podejmować kroki w kierunku założenia stowarzyszenia itp.

Przede wszystkim nie ma co się śpieszyć i podejmować decyzje na szybko. Po to jest to forum, żeby każdy się mógł wypowiedzieć i żeby wspólnie ocenić i zastanowić się nad sensem tego przedsięwzięcia.

smednir - 2010-03-15 16:54:04

W pełni zgadzam sie z moimi przedmówcami. Dla mnie idea sformalizowania sie (w takiej formie jaka zaproponowal GreyWolf) jest wystarczajaca, i ma przede wszystkim pomoc w wyjezdzie do Stanow i na inne imprezy zorganizowane. Aby byc rozpoznawalnym nie musimy sie rejestrowac, niemniej warto zastanowic sie nad wspolnym logiem/znaczkiem/nazwą/... o czym wspominalem we wczesniejszych postach.
A temat rejestracji odlozmy na inny, bardziej dogodny termin.
Zasady funkcjonowania i mysl przewodnia oddzial zostaly juz ustalone ponad roku temu, i mysle, ze nie ma do czego wracac.

Sas - 2010-03-17 00:32:28

No tak, zasady zostały określone ponad rok temu. Ale czy rzeczywiście jesteśmy grupą o zacięciu hardcorowym? Musimy sobie chyba zadać pytanie jaka jest proporcja imprez które takie kryteria spełniają do tych, które mają bardziej wyluzowany charakter. Moim zdaniem przewaga jest tych drugich jak na razie i póki co nie zapowiada się zmiana tego stanu rzeczy (no może poza Boxbergiem). Przyznam że dość martwi mnie ta tendencja. Ale cieszę się, że w swoich obawach jestem osamotniony i tak bezkompromisowo popieracie wcześniej ustalone założenia :)

Co do Gettysburga to "oczywista oczywistość" :) . Ale Gwettysbug jest za 3 lata dopiero. Nie chcę wychodzić na Polaka, który budzi się z ręką w nocniku, ale uważam, że jest to na tyle długi okres, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć w zasadzie niczego. Nie wiadomo czy w ogóle będziemy się bawić w ACW czy też nie. Nie wiemy czy nie zabronią nam posiadania broni czarnoprochowej co zniszczy naszą zabawę czy też nie. Nie wiemy czy rozrośniemy się do rozmiarów, które sprawią, że będą nas traktować poważnie. Zresztą czy cokolwiek wiadomo o tej imprezie? Jakieś szeczóły? Praktycznie nic nie wiemy. Nie widzę więc osobiście potrzeby tworzenia organizacji teraz tylko w tym celu, żeby być może za 3 lata może za wystarane fundusze gdzieś pojechać. Chyba na to za wcześnie.

Poza tym skoro to "ciało" ma służyć tylko jednemu celowi - umożliwieniu nam wyjazdu do USA, to nie widzę potrzeby jakiegokolwiek mieszania go w sprawy rekonstrukcji. Wtedy nie ma znaczenia podział na grupy (CSA i USA), nie ma znaczenia kto jest prezesem a kto dowodzi w polu, nie trzeba zamieszczać żadnych szczególnych warunków funkcjonowania w grupie itp. Jeśli tak ma to wyglądać to faktycznie można coś takiego utworzyć. Jednak w tym wypadku należy moim zdaniem sztywno oddzielić sferę czysto organizacyjno-prawną od zabawy.
Tak czy owak, niezależnie od pewnej niechęci do organizowania się, chcę z całą mocą podkreślić, że jeśli większość osób uzna za pożądane stworzenie jakiegoś stowarzyszenia to ja do niego przystąpię i będę jego lojalnym członkiem.

Willie - 2010-03-17 06:28:23

Drogi Sasie
Wyłazi Ci z chlebaka tradycyjna polska anarchia.Czasami do zabaw potrzebne są ramy organizacyjne.I nie ma to nic wspólnego z tym jak twarde są suchary, i kto dowodzi w polu.Jeżeli planuje sie coś za trzy lata, to fundamenty trzeba budowac juz teraz.Z marszu to mozna puknąc towara, lub zrobić flaszkę.

smednir - 2010-03-17 18:15:12

No nic to, zatem trzeba bedzie ta kwestie obgadac w terenie. Bedzie latwiej, szybciej i konstruktywniej.
Oficjalna strona organizatorow 150-lecia bitwy juz jest. Staram sie zagladac na nia regularnie. Zreszta w ktoryms we wczesniejszych postow zamiescilem linka. Wniosek z tego, ze za oceanem malymi kroczkami przygotowuja sie do tego wydarzenia. Mysle, ze i my powinnismy. Kto z nas pojedzie, zobaczymy. Dla mnie to bedzie bardzo kosztowny wyjaz, i na pewno nie zamierzam czekac ze zbieraniem funduszy na rok 2012/13. Jednym slowem mysle o nim juz teraz, stad takie a nie inne pomysly.
Jeszcze raz wybaczcie, ze rzucilem temat, ktory niepotrzebnie podniosl cisnienie.
W kazdym razie obecnie skupiam sie na 'znaczkach', i mam nadzieje, ze w najblizszym czasie przedstawie do przedyskutowania jakies pierwsze projekty.

Sas - 2010-03-17 19:16:47

Drogi Willi, nie jest to kwestia mojego anarchizmu co wniosków które wypływają z własnych obserwacji grup "zorganizowanych" w epoce napoleońskiej. Swoje stanowisko uzasadniłem, wskazałem co może być problemem i jak to się zwykle kończy. Niestety często naprawdę sympatycznym i fajnym ludziom odbija gdy poczują odrobinkę władzy. Robi się syf, atmosfera siada i wtedy dopiero jest bonanza w stylu polskim. Z tego między innymi powodu wycofałem się nieco z epoki napoleońskiej. Nie chcę tego powtarzać w ACW.

Willie - 2010-03-17 20:13:46

To akurat rozumiem doskonale, bo prawda jest, ze to może być  dla niektórych jedyna okazja w zyciu, aby na wizytówce mieć "prezes"Ale kiedyś, wcześniej niż pózniej do attache kulturalnego ambasady USA, bedzie musiał napisać prezes, a nie Franek, czy Zenek.

Greywolf - 2010-03-17 21:14:29

Willie mądrze prawi. Co do ostatniego zdania, to jeszcze uważam, że ten "prezes" musi się wykazać jakąś historią, a nie faktem istnienia od 2-3 miesięcy lub krócej. Mnie wyjazd do USA trochę przeraża ze względów formalnych. Więc uważam, że lepiej nie zaniedbać takich rzeczy.
A skoro już, to może załóżmy stowarzyszenie pod nazwą "14-th Louisiana Volunteers Reg. - Polish Brigade". Tylko dla naszego regimentu i grupy, nawet rekrutów będzie łatwiej przyjmować. Jeżeli Jankesi się "ukonstytuują" jako jednostka i własne stowarzyszenie, to możemy przecież zawsze występować w takich sprawach razem.
Jeszcze jedna sprawa, to fakt który kiedyś był podniesiony, zainteresowania np władz miejscowości z którymi możemy związać osoby uczestniczące w ACW. Nie chodzi mi jakieś dotacje itd. Ubrałem i wyposażyłem się sam to i sam zapłacę za wyjazd. Ale chodzi właśnie o przedstawienie nas nie tylko jako "maniaków wojny i strzelania" ale i propagatorów historii USA i konfliktu. Oprócz zainteresowania lokalnych społeczności, to zawsze można uczestniczyć np w zajęciach w szkołach itp. (np w ramach manewrów w danej okolicy). Myślę, że może nam to ułatwić wyjazd jako grupy zorganizowanej. Potem jakieś "podziękowania" dyrektora szkoły też nie będą źle wyglądały.
Ale to moje skromne zdanie urzędnika... innym urzędnikom czasem "trzeba pomóc" podjąć właściwą decyzję :).

brunio - 2010-03-17 23:40:03

I to właśnie jest głos rozsądku (Sas i Greywolf) . Najpierw 14.La a później może ewentualnie coś szerszego (ale na zasadach autonomii) . Przystąpiłem do 14tki na zasadach określonych na wstępie, wiedząc  w co wchodzę. Nie chciałbym żeby nagle się okazało że ktoś z zewnątrz narzuca mi coś innego bo ma inny pogląd na tą zabawę.

yankes62 - 2010-03-18 18:44:36

http://img403.imageshack.us/img403/4239/box003.jpg

http://img267.imageshack.us/img267/2460/box007.jpg

http://img692.imageshack.us/img692/5890/box001.jpg

Witam.Zgodę na umieszczenie "14" oraz strony www. na moim boxie uzyskałem od waszego Kaprala :). Box ten jest niezbędnym elementem przy wyjazdach na rekonstrukcje . W bagażniku mojego auta po prostu nie mieszczą się muszkiety .

smednir - 2010-03-18 19:28:32

Mnie sie podoba.


greywolf - przeniosłem rozmowę w sprawie logo do nowego wątku

Greywolf - 2011-01-04 22:36:51

Do kolegów Jankesów, żeby nie zawieszać tematu proponuję znaleźć nazwę dla naszych wspólnych wystąpień. Można też, jeżeli uznacie za stosowne opracować jakieś swoje "logo" zrobić tzw. łączone (na jednym polu są dwa loga) lub np. każde osobno po dwóch stronach nazwy. Jeżeli nie logo, to bardzo podoba mi się w tej roli np. Wasz sztandar.
Moja propozycja to:
"Grupy Rekonstrukcji Historycznej - American Civil War w Polsce"
Tłumaczenie na angielski jest proste a i nazwa czytelna.

yankes62 - 2011-01-05 08:08:00

greywolf napisał:

Do kolegów Jankesów, żeby nie zawieszać tematu proponuję znaleźć nazwę dla naszych wspólnych wystąpień. Można też, jeżeli uznacie za stosowne opracować jakieś swoje "logo" zrobić tzw. łączone (na jednym polu są dwa loga) lub np. każde osobno po dwóch stronach nazwy. Jeżeli nie logo, to bardzo podoba mi się w tej roli np. Wasz sztandar.
Moja propozycja to:
"Grupy Rekonstrukcji Historycznej - American Civil War w Polsce"
Tłumaczenie na angielski jest proste a i nazwa czytelna.

Lub też "Polskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych Amerykańskiej Wojny Secesyjnej"

smednir - 2011-01-05 16:04:56

yankes62 napisał:

"Polskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych Amerykańskiej Wojny Secesyjnej"

Spoko, podoba mi się.
Uderzyłbym coś w ten deseń.

Bob - 2011-01-05 17:27:09

Mnie się podoba.
Jestem za
:)

Greywolf - 2011-01-05 18:54:17

Ale które? Pierwsze czy drugie? :)

Bob - 2011-01-05 19:13:39

Jak się zarejestrujemy w sądzie to drugie.
A na razie to grupy.
:)

Peter - 2011-01-06 09:40:13

Panowie jeśli można wtrącić to pojęcie "Wojna Secesyjna" jest niezrozumiałe dla obcokrajowców. To chyba nie to samo co Civil War.

Greywolf - 2011-01-06 14:34:37

Peter napisał:

Panowie jeśli można wtrącić to pojęcie "Wojna Secesyjna" jest niezrozumiałe dla obcokrajowców. To chyba nie to samo co Civil War.

Zgadzam się z Peterem. Angielski zwrot w nazwie jest zrozumiały nie tylko dla Amerykanów bez konieczności tłumaczenia nazwy, natomiast polską nazwę trzeba za każdym razem podawać w transkrypcji anglojęzycznej.
Mam wątpliwości do stosowania w nazwie słowa "stowarzyszenie" jak nie jest to formalne stowarzyszenie.

Słoczu - 2011-01-06 15:43:36

Stowarzyszenia zwykłe nie wymagają rejestracji w KRS, ale jakby to wtedy brzmiało...

ja jestem za "Polskie Grupy Rekonstrukcji Historycznych - American Ciwil War".

blue savage - 2011-01-06 16:34:36

Panowie, no co Wy cudujecie ? Jakieś dziwolągi dwujęzyczne.
Czesi mają CACWA, my zróbmy PACWA, a na kraj posługujmy się jej polskim tłumaczeniem czyli "Polskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych Amerykańskiej Wojny Secesyjnej".

Greywolf - 2011-01-06 21:46:56

No sorki, ale właśnie dla mnie cudowaniem jest kopiowanie Czechów, z używaniem sformułowań "polsko-amerykańskie" włącznie.

blue savage - 2011-01-07 09:29:11

No sorki, ale końcówka American Civil War w Polsce" to brzmi dziwnie. Szczególnie w Polsce brzmi jakbyśmy mieli być przedstawicielstwem jakiejś zagranicznej firmy na nasz kraj.
Skoro Czesi są be, to jestem ciekaw co mają Niemcy lub Szwedzi.

zeta - 2011-01-07 12:12:07

Szwedzi maja jeden duzy zwiazek
AMERICAN CIVIL WAR REENACTORS OF SWEDEN - w sumie zwiezle i zrozumiale dla kazdego.
naleza do niego 4 rozne regimenty na poludniu szwecji:
48th Tennessee Co. E C.S.A
3rd North Carolina Statstrops C.S.A
5th Washington Artillery C.S.A
10th Tennessee Volunteer U.S

Moja grupa nie nalezy do powyzszego zwiazku i nazywa sie tylko:
51st Infantry Regiment, Virginia Volunteers, Forsbergs Brigade.
Kiedys kiedy nasza stockholmska grupa byla wieksza (byla jeszcze jedna brygada - 55th Illinois czyli jankesi) to nazywala sie po prostu Blue & Grey i miala takie logo:

http://web.comhem.se/~u84005090/bilder/BG_Looo.jpg

smednir - 2011-01-07 13:31:23

blue savage napisał:

No sorki, ale końcówka American Civil War w Polsce" to brzmi dziwnie.

Karmazynowy ma racje. Dla mnie tez brzmi to 'dziwnie'.
Nie potrafimy zaproponowac nazyw, to co bedzie ze znaczkiem? :)

Ja bym się skłaniał ku jednej z propzycji:
Polska Grupa/Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej - American Ciwil War
lub
Polskie Stowarzyszenie/Grupa Rekonstrukcji Historycznych Amerykańskiej Wojny Secesyjnej

Druga propozycja jest dla mnie lepsza.
A jesli zajdzie potrzeba, na znaczku mozemy miec dwie wersje nazwy - polską i angielską.

kargen - 2011-01-07 15:35:07

A mnie się podoba wersja szwedzka. Żadnych "stowarzyszeń", żadnych "grup". Fajna i prosta nazwa. Ja bym proponował coś w tą stronę. np. "North & South - American Civil War" albo coś w tym stylu.

Fred - 2011-01-07 16:15:46

dla celów stowarzyszenia w Polsce, ważne jest by taka organizacja w nazwie miała słowo " POLSKA" lub jej odmiany, a dlaczego? Ano w przypadku poszukiwania funduszy można się opierać o to że jest to Polska organizacja i nikt nie powie że nie ma interesu by nam pomagać...  Idea ideą ale praktuczność musi być na pierwszym miejscu... takie jest moje zdanie, może mylne - nie wiem.

von Munchhausen - 2011-01-07 17:24:55

kargen napisał:

A mnie się podoba wersja szwedzka. Żadnych "stowarzyszeń", żadnych "grup". Fajna i prosta nazwa. Ja bym proponował coś w tą stronę. np. "North & South - American Civil War" albo coś w tym stylu.

Można by pokombinować też z jakąś nazwą własną, której nie trzeba by za każdym razem tłumaczyć na język polski. Tak żeby ta nazwa własna była jednocześnie skrótem pełnej nazwy stowarzyszenia.
Np. "Fort Sumter" - Stowarzyszenie Polskich Grup Rekonstrukcji Historycznej Wojny Secesyjnej
Tak, wiem, na żywca zerżnąłem z Festung Breslau :D ale to tylko taki przykład żeby było wiadomo o co mnie się rozchodzi.

Fred - 2011-01-07 21:37:52

von Munchhausen napisał:

Np. "Fort Sumter" - Stowarzyszenie Polskich Grup Rekonstrukcji Historycznej Wojny Secesyjnej

i o taką nazwę plus minus chodzi. :)

blue savage - 2011-01-07 22:23:49

Ten dodatek "Fort Sumter" to tak jakby stowarzyszenie różnych grup II WŚ nazwać "Westerplatte".
Najbardziej konkretna była nazwa zaproponowana przez Yankesa62.

von Munchhausen - 2011-01-07 23:06:34

Blue Savagu, uprasza się o czytanie ze zrozumieniem, dla jasności podkreślę wężykiem:

to tylko taki przykład żeby było wiadomo o co mnie się rozchodzi

Mam nadzieję, że tym razem dotarło.

Propozycja Yankesa ma tę wadę, że w skrócie brzmi: PSRHAWS.

brunio - 2011-01-07 23:38:10

"Abram Sprężyner, krawiec damski , wojskowy i mężczyźniany. wejście od podwórza"

blue savage - 2011-01-08 11:39:41

Von Munchhausenie, jesteśmy ciągle w trakcie rozważań, więc każda wypowiedź jest na przykład. Więc nie należy się obruszać, a teksty "Mam nadzieję, że tym razem dotarło" są przyciężkie.
Porównanie Brunia ze wszech miar trafne :)

von Munchhausen - 2011-01-08 12:15:50

blue savage napisał:

Więc nie należy się obruszać, a teksty "Mam nadzieję, że tym razem dotarło" są przyciężkie.

Pardon mon cheri, nie wiedziałem że jesteś taki delikutaśny :p

Generalnie chodzi mi o to że nazwa własna, krótka i zwięzła, jest wygodniejsza w użyciu. O wiele wygodniej jest powiedzieć "Dzień dobry jestem ze Stowarzyszenia Sztywny Linkoln, przyszłem po pieniądze", niż "Dzień dobry jestem z Polskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych Amerykańskiej Wojny Secesyjnej, przyszłem po pieniądze" :)
No i łatwiej operować taką skróconą nazwą w rozmowach, ogłoszeniach i innych publikatorach, gdzie podawanie pełnej nazwy nie jest konieczne.
I łatwiej taką krótszą nazwę zapamiętać. Festung Breslau, Regiment Króla Jegomości itp. nazwy są o wiele bardziej juzer frendli niż Walne Zgromadzenie Rekonstruktorów Amerykańskiej Wojny Secesyjnej w Polsce. Jako żywo na myśl to przynosi taki przykład: Jan Kazimierz, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wenedów :)

blue savage - 2011-01-08 19:38:48

von Munchhausen napisał:

Pardon mon cheri, nie wiedziałem że jesteś taki delikutaśny :p

Ja na Ma dame de la Louisiane nigdy się nie gniewam. Nawet jak stroi fochy :P
Ale w Twoim szaleństwie jest jakaś metoda. Może faktycznie przyjąć jakąś krótką nazwę kojarzoną z Polakami z czasów ACW.
Pamiętacie, że oddziały złożone z obcokrajowców rodowici Amerykanie nazywali "foreigner". Może więc Foreigner.

Greywolf - 2011-01-08 20:20:07

Zasada podrzucona przez Piotra-kaprala bardzo mi się podoba. Szkopuł w tym, że będzie ciężko znaleźć coś co będzie odpowiadać obu stronom. Myślę od wczoraj i zawsze coś mi nie gra. W sumie to "Fort Sumter" sam w sobie jest bardzo fajny. Generalnie nawet u nas jakoś jednoznacznie kojarzy się z wojną secesyjną. No może nie wszystkim, ale sporej grupie. Poza tym posiada "ładunek emocjonalny" :) dla każdej ze stron i nie kojarzy się pejoratywnie. Co do "Foreigner" to muszę się przyznać ze wstydem, że słyszę o tym pierwszy raz :shy:

A może "Volunteer"?
W końcu występuje w nazwie obu jednostek? W miarę uniwersalne, a swoją drogą nie kojarzy się np z US Army z II wojny światowej.

P.S. No i nawet w realu jesteśmy ochotnikami, a "organizacja" to wolontariat a nie pobór :)

kargen - 2011-01-08 20:57:49

czyli moje "North & South" przepadło z kretesem? :)

brunio - 2011-01-08 22:10:52

Krótko a treściwie: "Rebs  & Yanks" ACW Association  Poland.

kargen - 2011-01-08 22:32:40

brunio napisał:

Krótko a treściwie: "Rebs  & Yanks" ACW Assotiation  Poland.

dla mnie rewelacja :)

smednir - 2011-01-09 13:35:46

A mnie się to nie bardzo podoba. Nazwa powinna byś jednoznacznie kojarzona z ideą a taki "Fort Sumpter" czy "Volunteer" nie mówi nic, chyba że dodamy o tego pełną nazwę stowarzyszenia/grupy, a to tylko sprawi, że skrót będzie jeszcze mniej zjadliwy (choć do tego skrótu nie przykładałbym takiej wagi). Jeśli mamy się jakoś 'dodatkowo' nazywać to coś w stylu jak zaproponował Brunio (Rebs & Yanks), prosto i przyejrzyście. Przynajmniej z tego wynika w co się bawimy.

Greywolf - 2011-01-09 13:54:38

Mnie w tej nazwie nie podoba się "Rebs", bo nie chcę być "rebeliantem".

brunio - 2011-01-09 15:59:26

W takim razie nie ma co kombinować .
Po polsku : Polskie Stowarzyszenie Amerykańskiej Wojny Secesyjnej.
Po murzyńsku: ACW Association. Poland.

Co do oficjalnej nazwy naszej 14tki (na logo. koszulki itp.) to proponuję po prostu : 14ty Ochotniczy Pułk Piechoty Stanu Luizjana (i to samo po angielsku -jak w rejestrze ANV) , bez żadnych tam GRH bo przecież i tak nie będziemy żadną oficjalnie zarejestrowaną organizacją  (zarejestrowanym stowarzyszeniem ma być tylko wspólna "czapa").

Greywolf - 2011-01-09 17:25:30

To ja już czegoś nie rozumiem. Ma być to stowarzyszenie (jakiekolwiek i wspólne) czy nie? Raz jest tak, a raz tak... Swoją drogą to dowiedziałem się, że jeżeli stowarzyszenie nie ma podstaw formalnych (zwykłe lub zarejestrowane) nie powinno się umieszczać tego w nazwie. Oczywiście jeżeli coś rejestrujemy, to problemu nie ma. Tylko, że rozmowa wraca prawie na początek.

yankes62 - 2011-01-09 19:55:35

Koledzy, mamy jeszcze czas na wspólną nazwę i logo. Proponuje, by każda ze stron"konfliktu" opracowała swoją wizytówkę. Było by fajnie umieścić takową jako dodatek do maila z odpowiedzią na zaproszenie. Myślę że w tym roku Czesi albo inni tfu.Niemcy będą się "zabijali" żebyśmy do nich przyjechali na reko.ACW :P

brunio - 2011-01-09 20:49:35

No i właśnie o to chodzi, że jest to "pieśń przyszłości".    Nie ja wywołałem ten temat.

Peter - 2011-01-09 22:58:15

Proponuję aby każdy kto ma dobry pomysł zgłasza go. We właściwym czasie kapral wybierze 5 według niego najlepszych i głosujemy. Która propozycja wygra ta zostanie.
Termin zgłaszania propozycji do np końca lutego.

Greywolf - 2011-01-10 11:22:55

yankes62 napisał:

Koledzy, mamy jeszcze czas na wspólną nazwę i logo. Proponuje, by każda ze stron"konfliktu" opracowała swoją wizytówkę. Było by fajnie umieścić takową jako dodatek do maila z odpowiedzią na zaproszenie. Myślę że w tym roku Czesi albo inni tfu.Niemcy będą się "zabijali" żebyśmy do nich przyjechali na reko.ACW :P

Dokładnie o coś takiego mi chodziło.

Greywolf - 2011-01-10 23:37:43

Zamykamy temat na jakiś czas?

smednir - 2011-01-11 00:01:13

Obawiam się, że tak.
Moze przy ognisku, z piwem w ręce będzie łatwiej dojść do jakiś konstruktywnych wniosków.

blue savage - 2011-01-11 07:17:20

smednir napisał:

Obawiam się, że tak.
Moze przy ognisku, z piwem w ręce będzie łatwiej dojść do jakiś konstruktywnych wniosków.

Smednirze, Ty jeden mówisz "po ludzku" :D Całkowicie popieram Twoją propozycję.

wellness ciechocinek cennik budowa domów Wrocław skup aut legionowo