W najbliższym czasie muszę kupić płaszcz. Pytanie tylko czy te w Pakistanie są jakościowo zadawalające (cenowo z pewnością).
Offline
Ja po ostatnim zakupie (walnięte rozmiary) znalazłem przypadkiem krawcową. Szyje mi właśnie kurtkę, jeśli się sprawdzi, będzie to zdecydowanie tańsza inwestycja. Oczywiście już zapowiedziałem, że może (jeśli się sprawdzi) liczyć na dalsze zamówienia
Offline
A może uszyć płaszcze? Willi albo Mike może pożyczą na wzór? Jakość wizualna płaszcza z Pakistanu a tych "Made in USA" jest wyraźna.
Offline
Jeśli pozwolisz, zacytuje posta własnego z innego forum:
jak zapewne widzieliście na zdjęciach, kurtka (w właściwie płaszcz) jest całkiem całkiem. niestety, okazała się za duża, mimo przesłanych dokładnych rozmiarów. postanowiłem zatem ją zmniejszyć i poszedłem do punktu "poprawki krawieckie" pani zmniejszyła mi kurtkę na tyle, na ile mogła (chodziło o to, że jakby zmniejszyła mocniej, miałbym rękawy do łokci Smile ) a potem spytała, gdzie kupiłem taki szajs Smile. prawde mówiąc, lekko się obraziłem, ale zaraz się okazało, że niesłusznie. pani bowiem stwierdziła, że spokojnie może mi uszyć znacznie lepszą kurtkę, jeśli tylko dostarcze jej zdjęcia. wykroje. zrobi sobie sama Smile na moje pytanie o cenę takiej usługi, podała kwotę tak przystępną, że stwierdziłem, czemuż by nie zaryzykować. kurtka (tym razem krótka - kawaleryjska) jest w trakcie produkcji. jak tylko będę miał jakieś dalsze wieści, oczywiście dam znać Smile oczywiście zaznaczyłem, że jeśli wszystko będzie ok, to na tym jednym zamówieniu się nie skończy, ale zobaczymy najpierw co będzie z tej kurtki Smile
tak więc podejrzewam, że nie byłoby problemów. Ale poczekajmy na samą kurtkę.
Offline
Nie jestem zwolennikiem płaszczy w rekonstrukcji, a raczej dla "bajeru". Dobrze wiedzieć, że w okolicy jest ktoś kto podratuje w potrzebie uszycia
Offline
Szary Wilku mówię. Poczekamy, zobaczymy. Ja sobie wiele obiecuję po tej przypadkowej znajomości, ale zapewniam, że jeśli tylko efekt będzie zadowalający, dam znać i zamówienia pójdą pełną parą
Offline
Greywolfie, w rekonstrukcji płaszcze przydają się czasem nie tylko dla bajeru ale ratują człowiekowi zadek kiedy jest zimno. W Jihlavie (poczatek września) nad ranem wiał tak zimny wiatr, że przy ognisku żuawów musiałem się okręcić moim podwójnym kocem i z zazdrością przyglądałem się konfederackiemu kapralowi z Austrii i niewiastom luizjańskich żuawów , okutanym w szare płaszcze. Dzisiaj dostałem zawiadomienie z Virginiatrading Co., że wczoraj wysłali dla mnie zamówiony
Greatcoat nr 58 w regulaminowym jankeskim kolorze skyblue. Płaszcz jest z USA więc mam nadzieję że będzie jakościowo dobry. Muszę jeszcze na pelerynce i na "płaszczu właściwym" pod nią (w okolicy serca) naszyć byle jak niewielką okrągłą łatkę z jakiegoś "cywilnego"materiału i trochę ją pokrwawić, żeby płaszcz wyglądał jakby był naprawdę zdjęty z jankeskiego nieboszczyka. W ten sposób zapewnię sobie ciepełko i historyczny wygląd (o ile wiem to Konfederacja jeśli wydawała swemu wojsku płaszcze to w bardzo ograniczonych ilościach więc większość wojska chodziła w jankeskich).
Offline
Brunio, ja nie mam nic przeciwko płaszczom w rekonstrukcji (czyli "jak zimno w zadek"), tylko wyraziłem swoje zdanie. Z resztą tydzień przed Jihlavą, przypomnę, spędziliśmy 2 noce, na gołej ziemi, po marszu w deszczu przez cały dzień i mnie takowy nie był potrzebny. Wystarczyło wełniane ponczo + warta przy ognisku. Pewnie w sobotę będę miał szanse przetestować go w zimie, choć nie w mrozie (jak w Starachowicach). A "dla bajeru" to właśnie miałem na myśli przypadek spotkań przy -10 do -15 st. C.
Offline
Użytkownik
Sebastian zobacz PW
Offline
Dostałem ostatnio kilka zdjęć z manewrów zimowych od kapitana Letza z 8th z Karoliny Północnej.
Może nie jest to dobre miejsce żeby zamieszczać tego linka, ale ze względu na toczoną dyskusję na temat płaszczy, może warto się przyjrzeć kolegom z Niemiec.
http://picasaweb.google.pl/smednir/Zimo … eat=email#
Offline
Przed chwilą odebrałem z poczty jankeski greatcoat w kolorze regulaminowym skyblue, nadesłanym przez Virginiatrading Co. (koszt EUR 216,-). Nie potrafię ocenić czy jest on produkcji amerykańskiej czy pakistańskiej.
Ładna wełenka, piękne guziki z orłem (bedę je musiał zastąpić konfederackimi albo przyszyć głową w dół aby okazać kontempt Jankesom) płaszcz jest lekki a znając z doświadczenia polski zimowy płaszcz wojskowy spodziewałem się sztywnego i ciężkiego kabatu. Teraz jeszcze będę musiał go trochę zakrwawić i przyszyć kolorową łatkę w okolicy serca nieboszczyka Jankesa (poprzedniego użytkownika płaszcza).
Offline
kargen napisał:
kolegom jak kolegom, ale tam i pare kolezanek jest i to też nieźle umundurowanych
Niestety koleżanek nie miałem okazji wcześniej poznać, ale wszystko przed nami...
Offline
Niebieski dziubasek
Brunio, płaszcz najpierw przestrzel ze swojego Enfielda, a później na dziurę (dziury) naszyj łatkę. To będzie prawdziwy "trofiejny" płaszcz
Ostatnio edytowany przez blue savage (2010-02-24 16:17:25)
Offline