Jeśli o mnie chodzi, wstępnie rezerwuję sobie 14-16 XI
Sas napisał:
A ten Jankes jest z Łodzi, choć jest duszą konfederatem i ma dwa mundury.
Ale ma 'nasz' mundur? Czy dwa północników?
Offline
:d Ma mundur konfederacji - zresztą byłem w niego ubrany w Łodzi. Problem tylko w tym, że facet jest postury Pudziana, a ja postury chudopachołka - więc można sobie wyobrazić jak to wyglądało ciekawie :]
Offline
Ojciec założyciel
Brunio, Ragnar, proszę o info czy pasuje wam termin 14-16 listopada.
Offline
Mimo najszczerszych chęci nie dam rady. W grudniu mam bardzo ważny dla mnie egzamin, ponad 30 ustaw do opanowania perfect. Jak więc widzicie Panowie lenistwem się nie wykręcam. Na pocieszenie dodam, że razem z Bruniem obszywamy się i zbroimy na potęgę. Do wiosny powinienem mieć już pełny ekwipunek piechura a nawet więcej. Myślę już o sprzęcie obozowym, głupio byłoby w końcu spać w przyczepce kempingowej. Namiot mam w którym bez większego kłopotu, dosyć komfortowo śpią trzy osoby, w lekkim ścisku 4 wraz z ekwipunkiem (mile jest widziana w tym miejscu koedukacja :-) ). Kocioł i to spory też jest, trójnóg do niego również. Zastanawiam się nad wykuciem rusztu pod czajnik i patelnie z doświadczenia wiem, że te przedmioty nie lubią żaru (przepalają się szybko) lepszy jest płomień. Jeśli ktoś z was coś ma co mogłoby się przydać do wspólnej kuchni niech się przyzna, wszyscy będziemy wiedzieli na czym stoimy i czy jesteśmy jako czysto polski oddział samowystarczalni.
Offline
Kurcza, czyli Brunio też nie przyjdzie? Szkoda zatem, że w listopadzie się nie spotkamy (
Ale rozumiem, sam czas jakiś temu studiowałem na dwóch wydziałach, i z czasem było cienko. Ech...
Ragnar napisał:
Jeśli ktoś z was coś ma co mogłoby się przydać do wspólnej kuchni niech się przyzna, wszyscy będziemy wiedzieli na czym stoimy i czy jesteśmy jako czysto polski oddział samowystarczalni.
W obecnej chwili nie mam nic Mogę pomyśleć o zamówieniu czegoś, ale nie wcześniej niż w styczniu - lutym. Najpierw muszę się ubrać. Zresztą co do zakupów sprzętu obozowego to się jeszcze zgadamy.
Ostatnio edytowany przez smednir (2008-10-09 21:48:07)
Offline
Ojciec założyciel
Szkoda Ragnar, że nie przyjedziesz, chociaż może Brunio coś jeszcze wymyśli
Z rzeczy obozowych mam namiot (wyśpi się tam do 4 osób), kociołek żeliwny i siekierę Będę kupował też epokowy czajnik. Chciałbym jednak przestrzec przed pewną manią zakupową sprzętu obozowego Pamiętajmy, że pułk 14th Louisiana był jednostką liniową, która tabory widziała bardzo rzadko. A taszczenie na plecach w warunkach bojowych trójnogu, kotła, rusztu i namiotu byłoby raczej problematyczne Naprawdę, przy pomocy siekiery i noża można zrobić zgrabny wieszak do powieszenia kociołka, a odpowiednio układając kamienie można zmontować elegancki "palnik" na czajnik i patelnie. Osobiście sprawdzałem, da się Rozumiem, że w każdym z nas jest silna potrzeba komfortu i gotowych rozwiązań, ale czasami improwizacja jest równie wydajna a do tego o wiele ciekawsza i co najważniejsze historyczniejsza
Offline
Mnie najbardziej pasowałoby spotkanie 14-15 listopada. I jeśli większość zgodzi się na tą datę to stawię się choćby gwoździe z nieba leciały.
Pozdrawiam
Offline
Von Munchhausen ma całkowitą rację co do nadmiaru sprzętu obozowego. Szeregowy piechociarz oprócz manierki, kubka i cynowej miski oraz (lub) maleńkiej patelni nie nosił ze sobą innego sprzętu, no bo jak mógłby np. taszczyć kocioł przy długich dziennych przemarszach? Wiemy, że piechur mógł mieć połówkę małego namiotu (tzw. psiej budy), którą łączył z połówką namiotu drugiego kolegi, no i tak mogli razem noc przedrzemać (jeśli akurat na obiad nie dano grochówki) . Kompania pewnie posiadała jeden wóz na większe namioty, proch, żywność, ołów, drewno itp. i za tym wozem ciągnęła zapewne kompanijną kuchnię polową. Tabor pułku miał pewnie kilka wozów (sanitarny, kwatermistrzowski, wóz z namiotem i sprzętami dowódcy pułku). Luksusy takie jak składane stoliki, krzesełka, łóżka polowe itp. występowały prawdopodobnie dopiero na szczeblu pułku. Nie są to czasy średniowieczne, gdy każdy pan rycerz miał przynajmniej jeden wóz , giermka i kilku pachołków do obsługi. Froissart (XV. wiek) biadał nad upadkiem hartu francuskiego rycerstwa, które nie dość że pozwalało sobie na namioty z podwójnego płótna, to jeszcze taszczyło ze sobą mnóstwo niepotrzebnych gadżetów jak np. przyrządy do wypieku ciasteczek. Zaznaczam, że moja powyższa opinia o wyposażeniu z czasów wojny o wolność Południa jest jedynie przypuszczeniem, za słabo jeszcze znam temat. Opieram się tylko na znajomości organizacji Wojska Polskiego, które poznałem aż za dobrze a w dziedzinie organizacji kwatermistrzostwa na niższych szczeblach jakiejkolwiek armii niewiele się zmieniło od czasów Napoleona.
Również i dlatego potrzebne jest spotkanie w listopadzie aby ustalić potrzeby i możliwości naszego "pułku" w zakresie kwatermistrzostwa.
Pozdrawiam
Offline
Zgoda zgadzam się z Bruniem. To ma być próba odtworzenia realiów historycznych a nie harcerski piknik. Do kubka dorobię sobie mały kociołek do strawy + sztućce. Może to i dobry pomysł by mieć tylko tyle ile żołnierz uniósł. Odebrałem dziś od krawcowej swój mundur, ma już błękitne obszycia (wcześniej były żółte). Na kepi mam jeszcze szable, ich mi najbardziej szkoda. Koń był w mojej rodzinie od pokoleń, także w 1939 r. Sam wybiłem dwa dyski spadając z siodła. Zdejmę te szable na samym końcu.
Offline
Ojciec założyciel
No to ustalone. Spotkanie odbędzie się 14-16 listopada na twierdzy w Kłodzku. Mam nadzieję, że połowa listopada będzie ciepła i słoneczna
Offline
Rezerwuję termin
Mam nadzieję, że Żona mi niczego w tym czasie nie wymyśli
Offline
Ojciec założyciel
Utworzyłem nawy temat do którego przeniosłem posty dotyczące najbliższego spotkania.
Proszę o informację kto i kiedy dokładnie przyjedzie. Mam czas zarezerwowany od wczesnego popołudnia w piątek, więc już wtedy można przyjechać do Kłodzka i ja będę do dyspozycji.
Zajęcia z musztry planuję na sobotę - w planie tak jak już pisałem: szkoła żołnierza, elementy działań plutonu, obsługa broni i strzelanie, działania w tyralierze. Niestety nie ma możliwości skorzystania ze strzelnicy, bo koło łowieckie ją zarezerwowało na swoją imprezę, ale oczywiście ślepakami można strzelać na twierdzy do oporu.
Oczywiście kto co ma ze sprzętu niech przywiezie, w celu pomacania i oglądnięcia
Offline
Ja przyjadę w sobotę. Postaram się jak najpredzej, ale w tej chwili nie potrafię powiedzieć dokładnie o której.
Będę wiedział prawdopodobnie w poniedziałek.
Wezmę ze sobą enfielda, jeśli do czasu wyjazdu dostanę proch, kapiszony i resztę żelastwa do karabinu, to i to oczywiście wezmę.
Offline
Czy wszyscy potwerdzili już swój przyjazd w najbliższy weekend do Kłodzka? O któej będziecie? Mam nadzieję, że będzie komplet
Ja sprawdzałem połączenia z Krakowa, i jeśli nie będzie żadnych niespodzianek po drodze to w Kłodzku będę w sobotę o godzinie 13:20.
Co do noclegu to przyznam osobiście że wolałbym w nieco ludzkich warunkach. Ostatnio byłem chory, a poza tym moja Żona jest w ciąży i nie chciałbym znów jakiegoś choróbstwa do domu przywledz
Pozdrawiam,
Offline