Zatem i my pewnie bezpośrednio uderzymy do Kazimierza.
von Munchhausen napisał:
To może być trudne, a nawet ośmielę się postawić tezę, że może być awykonalne
Postaramy się sprężyć. Być może na 21 będziemy.
Póki co na karku mam jakieś choróbsko i mam nadzieje, że do piątku wyzdrowieję.
Offline
Piotrka zacznę leczyć jak tylko wsadzę go auta.Twierdzenie iż uda nam sie dotrzeć na 21 jest mocno optymistyczne.Gdzieś do 15 bedę budował kolejną RP, nie wiem który numer sie teraz buduje, a potem trzeba się dopiero przebić drogą polną a4 do Galicji, a potem dalej na płn wschód.Przyjemność stania w korkach na a4,i przebijanie się w piątkowe popołudnie przez Kraków można porównac tylko z posuwaniem własnej teściowej
Offline
Ojciec założyciel
Zdjęcia z manewrów proszę przysyłać na adres: 14thlouisiana@gmail.com . Jak je dostanę to zrobię ładną galerię
Ostatnio edytowany przez von Munchhausen (2009-03-29 21:00:35)
Offline
Właśnie zabieram się za rozsyłanie zdjęć. Oczywiście nie są to wszystkie, ale mniemam, że najciekawsze. Trzy najbardziej "sztandarowe", na których jesteśmy wszyscy wysyłam w oryginalnych rozmiarach bez jakiejkolwiek kompresji. Z góry przepraszam za ich jakość, ale jak sami widzieliście aparacik był malutki.
Zdjęcia Wam roześlę w kilku rzutach. Zastanawiam się co zrobić z kilkoma króciutkimi filmikami (są nakręcone w małej rozdzielczości, więc trzeba je oglądać w niewielkim oknie, no i na podkręconych głośnikach). Jeśli mi dziś starczy czasu, postaram się je przepchnąć przez skrzynkę.
Ragnar, czekam na Twoje fotki!
Wracając do samej imprezy.
Wielkie dzięki, że ci co mogli (i chcieli) przyjechali. Naprawdę bardzo miło było Was poznać. Spodziewałem się, że Willi to wielki gość, pod każdym względem, i taki też w rzeczy samej jest. Co do Kolegów z Lublina, potwierdzacie tylko moją opinię, że ludzie z tego miasta są wyjątkowi. Dzięki za zorganizowanie spotkania! Świetnie, że zjawił się GreyWolf. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mieć okazję siąść jak ludzie, wypić browara (całego) i pogadać. No i wielki podziw dla Kaprala, że przebył całą tą drogę i cierpliwie nas pomusztrował. MIejmy nadzieję, że zaowocuje to na Boxbergu
Pozdrawiam,
Offline
Ojciec założyciel
Smednirze, filmiki możesz też wrzucić na nasz folder z filmami w esnips.com.
Również wszystkim dziękuję za to spotkanie. Kolegom z Lublina za zorganizowanie komfortowych kwater i poprowadzenie w piękne plenery, Bruniowi za pełnienie roli przewodnika po Kazimierzu, a Ragnarowi za niezapomniany manewr na tyły, godny Stonewalla Jacksona Smednirowi i Greywolfowi dziękuję za przybycie, zapał i bojowego ducha, i specjalne podziękowania dla naszego "rodzynka" Willego, że zechciał poświęcić swój czas na przebywanie z redneckami z Luizjany
Że tak polecę zdeka w patos, wspaniałą rzeczą jest widzieć, że czas i energia którą poświęcamy na wprowadzenie w życie pomysłu na 14th Louisiana nie idą na marne i zaczynają przynosić owoce.
Ze swojej strony mogę wam obiecać na przyszłość więcej musztry, ćwiczeń, stresu i zmęczenia, aż do utworzenia z naszego oddziału idealnej maszynki do mielenia Jankesów
A Shagatowi obiecuję przy okazji parę kilometrów w pełnym oporządzeniu, w double quick time, oraz wartę od godz. 3 do 4 w nocy
Ostatnio edytowany przez von Munchhausen (2009-03-30 22:31:35)
Offline
Ja równiez wszystkim dziekuję, tylko nie kucharzowi z knajpy(umieram nadal).Cosik mi sie widzi że niedługo przejdę w pełnym oporządzeniu na II stronę.
Proponuję aby Shagat został na tydzień pozbawiony racji rumu.(w brytyjskiej marynarce sie to sprawdzało )
Offline
Ojciec założyciel
Willie, kara którą proponujesz jest tak okrutna, że rzeczywiście mogli ją wymyślić jedynie Anglicy Może zadziała
Galeria z manewrów jest pod tym adresem: http://picasaweb.google.pl/14thlouisian … Dolny2009#
Wieczorem mam dostać ostatnia porcję zdjęć od Smednira, więc wtedy będzie galeria kompletna.
Offline
Cześć,
Dziękuję wszystkim za przybycie i za miło i pożytecznie spędzony czas. Nasze krótkie wspólne spotkanie potwierdza stara prawdę, że doborowe towarzystwo jest podstawą dobrej zabawy. Razem z Ragnarem stwierdziliśmy że armia Dixie coraz bardziej nas wciąga i że bledną przy niej inne epoki którymi dotychczas się zajmowaliśmy. Będziemy teraz intesywnie kompletowac wyposażenie, zaczynając od uzupełnienia naszej "psiej budy".
Williego przepraszam za przeciagnięcie go "na skróty" po wertepach. Tak jest, Willie jest wielki i nawet w pięknym jankeskim mundurze jest już Południowcem honoris causa.
Kolegom którzy będą uczastniczyć w strzelaniu na Sląsku życzę dobrej zabawy.
Deo Vindice!
Offline
Cześć
Również wypada mi podziękować za to sobotnie "manewrowanie". Jako debiutant to powiem tylko tyle, że wciągnęło mnie po uszy Jaszcze żyję sobotą Wobec tego dzięki za wyrozumiałość dla "greenhorna" i udział w takim spotkaniu. Wiele rzeczy było nowe, ale faktem jest, że świetnie spędziłem czas w towarzystwie ludzi, którzy rozumieją i podzielają mojego "świra" (jak twierdzą niektórzy), pomimo że widziałem ich pierwszy raz. Żal mi że nie mogę się wybrać na Śląsk, a co dopiero mówić o Boxbergu... Ale mam nadzieję, że nadrobię braki z Kazimierza (szczególnie piątkowe) w kolejnych manewrach
Pozdrawiam
Offline
Niestety z Willim zrobiło się poważniej ( Zatrucie jest na tyle silne, że diś wylądował w szpitalu i biedaczysko męczy się pod kroplówką...
Offline
Faja impreza jak widzę, żałuję, że mnie z Wami nie było Ale cieszę się, że dobrze się bawiliście Mam nadzieję, że niedługo dołączę do Was Coście tylko temu biednemu Jankesowi zrobili, że do szpitala trafił?
Offline
Nasz Jankes zamówił w knajpie "przegląd tygodnia" czyli coś w rodzaju zupy gulaszowej ale to dziwne bo o ile sobie przypominam to Greywolf jadł to samo i nic. No ale Greywolf nosi czapkę oficerską więc może jest bardziej odporny.
Offline
Faktycznie jadłem to samo, ale może to mieszanka zupy z schaboszczakiem mu zaszkodziła. A czapka nie udparnia, raczej 10 lat jedzenia na stołówce wojskowej Po tym to już mało co człowieka zaskoczy... Mimo to współczuję Williemu. Oczywiście życzę powrotu do zdrowia.
Swoją drogą to jak pytałem czy komuś kepi z paskami wadzi, to nikt się nie przyznał... a teraz słyszę wycieczki personalne
Dobrze, że kapelusz już mam i nie będę więcej świecił nikomu w oczy trzema paskami i dacie mi spokój
Ostatnio edytowany przez greywolf (2009-04-04 18:02:40)
Offline
Ojciec założyciel
Zaraz tam jakieś wycieczki, to tylko takie koleżeńskie żarty Jak to między nami konfederatami
Offline