#1 2008-09-16 11:15:42

von Munchhausen

Ojciec założyciel

3521182
Call me!
Skąd: Kłodzko
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 573
Punktów :   
WWW

Boxberg 2009

Manewry w Boxbergu odbędą się w przyszłym roku najprawdopodobniej w trzeci weekend kwietnia, czyli 17-19.04.2009.
Boxberg leży koło Budziszyna (Bautzen), niedaleko granicy z Polską. Koledzy z 1st Virginia Infantry z Niemiec, serdecznie nas zapraszają.


http://csaregiment.pl/ nowa strona i forum 14th Louisiana

Offline

 

#2 2008-09-16 22:06:14

 smednir

Bimbrownik

311735
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 1018
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

Kurcza, do kwietnia planuje 'się' skompletować, więc może bym się na imprezę pisał
Jak rozumiem, jesteś chętny na wyjazd?


"Only God can stop us now. And it is my firm belief, Jeb, that The Almighty is a Southerner."
Ben Horne ("TP")

Offline

 

#3 2008-09-16 22:32:04

von Munchhausen

Ojciec założyciel

3521182
Call me!
Skąd: Kłodzko
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 573
Punktów :   
WWW

Re: Boxberg 2009

smednir napisał:

Jak rozumiem, jesteś chętny na wyjazd?

Oczywiście. Impreza w Boxbergu jest świetna, praktycznie od piątku po południu do soboty wieczorem tylko musztra, ćwiczenia, przemarsze i znowu musztra, a na koniec dwugodzinna bitwa No a potem bardzo szampańska zabawa Tutaj jest mój opis z tegorocznego biwaku: http://www.freha.pl/index.php?s=&showto … t&p=214403

Dobrze by było pojechać tam większą ekipą, bo naprawdę dużo tam się można nauczyć, można nawiązać nowe kontakty i dostać zaproszenia na kolejne imprezy secesyjne. No i dobrze by było pokazać, że nasz ruch rekonstruktorski się rozrasta i polska rekonstrukcja Wojny Secesyjnej to nie tylko ja i moja Żona

Ostatnio edytowany przez von Munchhausen (2008-09-16 22:34:17)


http://csaregiment.pl/ nowa strona i forum 14th Louisiana

Offline

 

#4 2008-11-18 22:10:32

 smednir

Bimbrownik

311735
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 1018
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

W piątek rozmawiałem z Willim357 i bardzo entuzjastycznie wypowiedział się na temat swojego udziału w przyszłorocznej imprezie. Pojedzie oczywiście jako Północnik.


"Only God can stop us now. And it is my firm belief, Jeb, that The Almighty is a Southerner."
Ben Horne ("TP")

Offline

 

#5 2009-01-06 21:42:41

von Munchhausen

Ojciec założyciel

3521182
Call me!
Skąd: Kłodzko
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 573
Punktów :   
WWW

Re: Boxberg 2009

Dostałem oficjalne zaproszenie i oto co z niego wynika

Boxberg 17-19 kwietnia 2009

Kolejny raz nasi znajomi z 1st Virginia Infantry organizują wiosenny biwak i manewry w pobliżu Boxbergu. Impreza ma upamiętnić walki, które toczyły się pod Plymouth na wiosnę 1864 roku.

Miejsce biwaku jest ulokowane w pobliżu miejscowości Boxberg, między Budziszynem a Weisswasser, nad jeziorem Baerwalder. Teren działań jest rozległy, dodatkowo od najbliższych zabudowań dzieli go odległość kilku kilometrów. Organizatorzy starają się oddać klimat z XIX wieku, więc nie ma prądu, woda jest z cysterny, tojtoje na uboczu, podobnie parking. Zapewnione jest drewno opałowe i słoma. Za dodatkową dopłatą (3 euro) możliwy jest ciepły posiłek w sobotę (w zeszłym roku było coś w rodzaju gulaszu). Oprócz tego na miejscu będzie można kupić różnego rodzaju napoje po umiarkowanych cenach.

Ramowy plan zajęć w sobotę:
- musztra w pododdziałach
- przemarsz i manewry na poziomie kompanii
- potyczka
- wieczorem życie obozowe i pobitewna integracja

Wpisowe:
13,50 euro od osoby (+3 euro jeśli chce się skorzystać z obiadu)

Zgłoszenia można nadsyłać do 31 marca 2009 roku.


http://csaregiment.pl/ nowa strona i forum 14th Louisiana

Offline

 

#6 2009-01-07 20:13:23

 smednir

Bimbrownik

311735
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 1018
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

Jak już deklarowałem się kilkakrotnie, jadę.


"Only God can stop us now. And it is my firm belief, Jeb, that The Almighty is a Southerner."
Ben Horne ("TP")

Offline

 

#7 2009-01-24 11:53:20

Stonewall

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-24
Posty: 2
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

Drodzy Forumowicze!
Jestem autorem książki „Sharpsburg 1862”, którą mój kolega Smednir wspomniał w jednym z tematów niniejszego Forum. Na książkę tę jednak będziecie musieli jeszcze poczekać.
Postanowiłem zabrać tutaj głos, wszak zaintrygował mnie temat tegorocznej rekonstrukcji w okolicach Boxberga. Tutejszy administrator i inicjator polskiego ruchu odtwarzającego życie konfederackiego żołnierza z Luizjany, von Munchhausen, postuluje bowiem maksymalne zbliżanie się do dawnych realiów. Tymczasem w Boxbergu prawdopodobnie będziecie dalecy od tychże realiów. Czy ujrzycie tam jakiekolwiek okręty wojenne? Bez nich to nie będzie Plymouth 1864, a zwłaszcza bez majestatycznego pancernika „Albemarle”, chluby Południa. Okręty to jedno, a działania wojsk lądowych to drugie. Czy scenariusz historycznego mitingu przewiduje pobitewną masakrę jeńców? Czy Smednir będzie pokazywał gawiedzi pojmanych oficerów Unii z nałożonymi na szyje pętlami ze sznura? Czy dzielni Polacy w mundurach Konfederacji, członkowie Waszej grupy, będą kogokolwiek rozstrzeliwać (wcześniej zdarłszy z ofiar ubrania), a nawet rozbijać kolbami głowy jeńców-Północników? Bez tego to nie będzie Plymouth wiosną 1864 roku. Nie znam europejskich grup rekonstrukcyjnych, więc mogę zapytać... służą u niemieckich Północników czarnoskórzy mężczyźni? Jeśli tak, to Ragnar lub Smednir będę się mieli nad kim pastwić. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że we wstępie do „Sharpsburga” opisałem wspomniana masakrę z Plymouth. Opisałem ją, jak również inne epizody walk pod Plymouth, także w poniższym poście:
http://www.historycy.org/index.php?show … t&p=216932

Myślę, że warto, abyście swoje rekonstrukcyjne działania przybliżali także za pośrednictwem Forum, którego jestem moderatorem. Winien temu służyć taki wątek:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=36502
Zapraszam Cię von Munchhausenie do tego, abyś osoby odwiedzające największe historyczne forum w Polsce informował o swoim projekcie, choćby nawet w postaci linku prowadzącego do oficjalnej strony internetowej Waszego oddziału. Możesz także założyć osobny temat poświęcony własnej działalności, co mógłbyś zrobić tutaj:
http://www.historycy.org/index.php?showforum=60
W 2006 roku jako prawdopodobnie pierwsza osoba w Polsce rzuciłem hasło popularyzacji postaci Herosa von Borckego, konfederata żyjącego na obecnych polskich ziemiach. Za hasłem tym poszły działania wielu ludzi, które przyczyniły się do tego, iż w minionym roku uroczystości giżyńskie z udziałem potomków pana Herosa oraz generała Jamesa E. B. Stuarta nie przeszły u nas bez echa. Dzięki hasłu, które rzuciłem, powstał bogato ilustrowany zdjęciami artykuł, o którym w innym wątku pisał Sas. Korzystajcie zatem z pośrednictwa Historycy.org, aby popularyzować własną pasję.

Offline

 

#8 2009-01-24 16:13:53

Sas

Użytkownik

8211866
Zarejestrowany: 2008-09-11
Posty: 96
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

No cóż pewnie nie będzie, a szkoda uważam, bo wtedy faktycznie nasze hobby miałoby większy sens. Podobnie pewnie świetnie bawiący się w ssmanów z totenkopfów etc jakoś nie śpieszą się do odtwarzania pakowania Żydów do pociągów dla bydła, bo to mało odprężające i publikę przeraża. Podobnie jak mordowanie dzieci, rozstrzeliwanie ludności cywilnej itd. Dzięki temu gawiedzi wydaje się że wojna to miłe i przyjemne zajęcie. A przecież każdy kto choć trochę zna się na historii wojen wie jak jest. Od dawna myślałem już o jakichś scenach mało epickich, ale nikt jakoś nie jest entuzjastycznie nastawiony do odgrywania prawdziwie złego charakteru.
Okrętów pewnie nie będzie, chyba, że znajdzie się jakiś maniak, który wybuduje własnoręcznie flotę, umunduruje kilkuset ludzi, zapłaci im za udział w imprezie (bo tylu pasjonatów może nie znaleźć), dostarczy wszystko i wszystkich na miejsce. Niestety nie znam takiego
Nie wiem jednak do czego zmierzasz Stonewallu. Ten długi wstęp, którym pokazujesz jak niewiele wspólnego ma nasza zabawa z realiami walki nie wiem czemu ma służyć... Mamy nie jechać do Boxbergu bo to nie pole bitwy w wojnie secesyjnej? A może przy grobie Herosa von Brocke mamy poczuć się bardziej realistycznie? Po prostu nie wiem jak mam rozumieć Twoją wypowiedź, na początku wydaje się ona przeciwna naszemu hobby, a potem okazuje się, że zachęcasz nas do uczestniczenia w swoim projekcie (zresztą projekcie, któremu bardzo sprzyjam).

Offline

 

#9 2009-01-24 18:51:28

Stonewall

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-24
Posty: 2
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

Szanowny Przedmówco!
Mój poprzedni post składa się z dwóch odrębnych części. Część druga proponuje Wam kolejne miejsce w Internecie, w którym możecie zaznaczyć swoją obecność. Im więcej takich miejsc, tym lepiej dla Was.. chyba, że chcecie być Forum zamkniętym i nie zamierzacie nikomu pokazywać własnych dyskusji (póki co nie jesteście i każdy może tutaj przyjść, czytać Wasze posty i pisać własne). Mój post nie jest reklamą i tak rozreklamowanego forum Historycy.org, ale ofertą popularyzacji Waszego ruchu (tutaj np. możecie spotkać forumowicza Derengę, który jest autorem pracy magisterskiej poświęconej interesującemu Was pułkowi – obecnie człowiek ten doktoryzuje się z tematyki dotyczącej Polaków w służbie Konfederacji). Uważam, iż kontakt z podobnymi ludźmi może Wam tylko pomóc.

Część pierwsza mojej poprzedniej wypowiedzi stanowi refleksję nad tematem najbliższego spotkania w Boxbergu. Nie zamierzałem poprzez jego napisanie kogokolwiek zniechęcać do wyjazdu. Po prostu zdziwił mnie ów temat. Rozumiem Big Bethel w Czechach, bo mała bitwa jak najbardziej pasuje do małej środkowoeuropejskiej grupy rekonstruktorów wojny secesyjnej. Rozumiem Chattanoogę w Austrii, bo teren tamtejszy ewidentnie nawiązuje do topografii przedgórza Appalachów. Rozumiem gigantyczną imprezę w Gettysburgu w roku 2013, bo poprzez jej gigantyzm będziecie mogli poczuć atmosferę wielkiej bitwy. Zaskoczyły mnie jednak walki o portowe miasto rozgrywane w scenerii Łużyc. Twórcy tego pomysłu są niewątpliwie ludźmi oryginalnymi, bo miast po słynne batalie sięgnęli po stosunkowo nieznaną kampanię. Tyle tylko, że w tym wypadku nie osiągnięcie ani proporcjonalnie dużej liczby uczestników walk (nie o to przecież chodzi), ani nawet zbliżonych innych realiów. Dla mnie Plymouth bez okrętów wojennych to jak Wiedeń bez husarii. Tymczasem to okręty i murzyńskie wojska Unii tworzą koloryt walk o wspomniany port. Murzyni być może jacyś w Boxbergu będą, pewnie von Munchhausen wie o tym więcej od nas. Jeśli ich nie będzie, to łatwo będziecie się mogli wykpić od masakry jeńców. W innym wypadku nie poszatkowanie „czarnuchów” będzie słabo świadczyło o trzymaniu się historycznych realiów, no i... o Waszym honorze ludzi z Południa. Nie wiem, czy organizatorzy zlotu brali pod uwagę motyw zbrodni wojennych.. być może tak.

Jedziecie na imprezę, podczas której będziecie jadać jak dawniej, musztrować się jak dawniej, sypać jak dawniej. Oprócz tego macie jednak stoczyć bitwę wzorowaną na konkretnych historycznych wydarzeniach. Wasz pułk w roku 1864 pod Plymouth nie walczył, ale Wy będziecie musieli. Poczytaliście już sobie o Plymouth i szerzej o wojnie w Karolinie Północnej, która miała swoją specyfikę? Warto bowiem jechać do Boxberga z pewną wiedzą o danych wydarzeniach. Może czymś zaskoczycie gospodarzy? Nie tylko umiejętnością wykonywania zwrotów i głośniejszym rykiem bojowym, ale wiedzą o walkach pod Plymouth.

Realia... realia... realia. Wiadomo, że w Wirginii rosną inne drzewa niż w Polsce czy Czechach... machnijmy na to ręką. Odtwarzacie regiment cudzoziemski, selfmademanów, więc rozumiem, że nie taszczycie ze sobą czarnych pomagierów. Co innego jednak Wasi koledzy z Niemiec, ci z 1 pułku ze Starego Dominium. Mają czarną służbę podczas imprezy? W Niemczech tylu Afrykanów mieszka... nie można ich zniewolić i pognać do noszenia klamotów podczas przemarszów? Jeśli z Negro jest dobry Południowiec, to i w walce się przyda... może przez łeb pacnąć rondlem tego lub innego Północnika, zwłaszcza oficera bez przydziału, który w paradnym mundurze szwenda się bez celu po obozowisku. W razie czego dać mu też można karabin do ręki, niech ustrzeli jakiegoś paskudnego Jankesa.

Mają Ci Wasi koledzy z Niemiec kogoś takiego w oddziale? Jeśli w 2013 roku wojska Południa pomaszerują do Gettysburga bez swoich servants (rozumiem Was imigrantów czy chłopaków z Marylandu, którzy pouciekali z domu w jednej koszuli i bez niewolnika), to psu na budę zda się cała impreza. Co to za koloryt? Armia Południa bez servants? Toż to nawet Jankesi mieli swoich. Zresztą... było coś o psach. Wpuszczają psy na imprezy? Zdaje się, ze Czesi mają oddział żuawów, a żuawi bez psa... zwłaszcza pod Gettysburgiem... to nie żuawi. No dobrze... obejdzie się bez psów.

Niemcy-konfederaci mają oficerów? A mają ci ewentualni oficerowie swoich niewolników? Nie mają? Zostawili ich w domu z żoną i dziećmi pana oficera? No to biada żonie i dziatkom. W najlepszym razie przed następnym Boxbergiem urodzą się im potomkowie Mulaci, a w najgorszym.... szkoda gadać. To jak to jest z tymi oficerami? Nie wyobrażam sobie, żeby siedzącego przed namiotem oficera, chociaż jednego, nie obsługiwał czarny chłopak o białych błyszczących zębach. Jak nie zobaczę takiej sceny, to nie poczuję, że jestem na prawdziwym biwaku prawdziwych ludzi Południa.

Rok 2013... Gettysburg... tysiące wrzeszczących konfederackich gardeł. W Białym Domu wybrany na kolejną kadencję prezydent Obama ogląda telewizyjną transmisję z rekonstrukcji. Słyszy jak chłopcy w szarych samodziałach wygrażają prezydentowi USA, gdy grupa czarnych niewolników pierze w strumieniu poplamione portki kwiatu armii Południa. Wielka bitwa... wielka wrzawa... wielkie widowisko w TV... i wielka prowokacja, wszak słyszymy jak wojsko wygraża lub szydzi z prezydenta Africanusa (czyż nie tak zwano Lincolna?). Po polu biegają korespondenci CNN i robią wywiady z uczestnikami rekonstrukcji. Pytają właśnie jakiegoś zarośniętego jegomościa z Georgii o to, co stanowi cel jego walki. A tamten wali prosto z mostu... jak co, licze, że te skur... z Waszyngtonu, te przebrzydłe abolicjonisty, dostano wreszcie w skóre, że znowu ruszy import czarnej siły roboczej z Afryki, bo wtedy ceny spadno i bede mógł kupić jakiego czarnucha, bo moja Mary.... pikna kobitka... sama w polu nie wyrobi. Tak będzie? Oj chyba nie... znowu zwycięży polityczna poprawność.

Mam nadzieję, że nie poczujecie się urażeni i zniesmaczeni tym, co napisałem. Cóż... to takie moje refleksje na temat rekonstruowania wojny secesyjnej.

Ostatnio edytowany przez Stonewall (2009-01-24 18:56:11)

Offline

 

#10 2009-01-24 21:05:44

von Munchhausen

Ojciec założyciel

3521182
Call me!
Skąd: Kłodzko
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 573
Punktów :   
WWW

Re: Boxberg 2009

Przede wszystkim bardzo dziękuję za wskazanie kolejnego miejsca gdzie możemy reklamować naszą działalność.

Twoje pytania o cel i sens nadania właśnie takiego "tytułu" wiosennym manewrom na Łużycach należy raczej zadać organizatorowi. Ani ja, ani nikt z nas organizatorem nie jest, więc trudno oczekiwać od nas odpowiedzi. Chyba że te pytania z założenia były retoryczne.
Czy będą tam jednostki pływające - przekonamy się na Boxbergu. Teren "działań wojennych" graniczy z dużym jeziorem, więc może 1st Virginia nas zaskoczy...

Problem ze służącymi, markietanami, kucharzami, ordynansami i innymi posługaczami i przydupasami występuje w rekonstrukcji oddziałów i grup ze wszystkich okresów historycznych. To chyba zrozumiałe, że nikt nie chce odtwarzać ani konfederackiego czarnego kucharza, ani francuskiego pucybuta z połowy XVIII wieku. Czy na tym cierpią realia - no cierpią. Tak samo jak cierpią z tego powodu, że w rekonstrukcji armii pruskiej nie stosuje się chłosty i bicia po pysku gemajnów - tam też się nie poczujesz jak w prawdziwym pruskim obozie. Trudno się mówi.

Psy wpuszczają.

Pozdrawiam.


http://csaregiment.pl/ nowa strona i forum 14th Louisiana

Offline

 

#11 2009-01-25 11:31:04

 smednir

Bimbrownik

311735
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 1018
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

To dobrze Stonewall'u że nie zamierzasz nas zniechęcać do wyjazdu, choć takie odniosłem wrażenie.

Dzięki za zwrócenie uwagi na forum historyczne. W rzeczy samej nie zamierzamy się ukrywać, wręcz przeciwnie. Reklama dobrze nam zrobi. Na pewno masz rację, warto skontaktować się Derengą. Niewątpliwie będzie miał wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia.

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi.
W dużej mierze dla mnie to próżne dywagacje. Nigdy w pełni na rekonstrukcjach nie oddamy atmosfery wojny secesyjnej, i całe szczęscie, bo nie do końca na tym rzecz polega. Trzeba znać granice dobrego smaku, których na rekonstrukcjach po prostu nie przekraczamy. Czuje się je intuicyjnie, a jeśli ktoś ma z tym problemy, to znaczy, że nie dorósł do tego by brać udział w tego typu wydarzeniach. Czy myślisz, że w trakcie imprezy rekonstrukcyjnej ludzie z przeciwnych obozów naprawdę skaczą sobie do gardła, wypatrują okazji wpakowania bagnetu pod żebra i rozjeżdżają sie wrogo do domów? Gdyby tak bylo już dawno by ich zakazano...
Ludzie przyjeżdżają by poczuć pewną namiastkę atmosfery ACW, w obozie, na przemarszach czy podczas zaimprowizowanych potyczkach. Nikt nie przyjeżdża z zamiarem zrobienia krzywdy bliźniemu, co było główną myślą przewodnią całej wojny secesyjnej. Nikt z tych ludzi nie tęskni za wojną, paleniem miast Południa czy wieszaniem i podpalaniem kukieł prezydenta US. Albo ktoś czuje klimat tych spotkań (i wie o co w nich biega), albo nie. Mam jeden bardzo ładny album wydany z okazji 125 rocznicy bitwy pod Gettysburgiem, w którym na co trzecim zdjęciu obie strony uroczo się integrują. Nie pamiętam, być może Ci go pokazywałem.

Wielu historyków w Polsce naprawdę odwala kupę świetnej roboty (dotyczy to również Ciebie), ale odnoszę wrażenie, że części z nich przydałby się krótki wypad za miasto. Przede wszystkim poczuli by trochę klimatu, o którym tak intensywnie teoretyzują i wypowiadają się na forach.
Nie piszę tego złośliwie. Jeśli ktoś z Krakowa lub okolic chce sobie postrzelać z Enfielda i poczuć zapach prochu i siłę wystrzału, z przyjemnością się umówię (muszę tylko więcej poćwiczyć). Dotyczy to również Ciebie, choć chyba ostatnio nie bywasz za często w Krakowie.

Poza tym:
- jeśli jakiś Kolega z Niemiec przyjedzie z Murzynem, wierz mi, nie będzie mnie korciło by go upokarzać, wieszać, linczować... Mam na myśli Murzyna, nie Niemca
- wrażenia Obamy z nadchodzącej rocznicy bitwy pod Gettysburgiem jakoś mnie nie obchodzą (żeby odciąć się o wszelkich spekulacji: bynajmniej nie dlatego, że ma ciemny kolor skóry).

Ostatnio edytowany przez smednir (2009-01-25 12:02:49)


"Only God can stop us now. And it is my firm belief, Jeb, that The Almighty is a Southerner."
Ben Horne ("TP")

Offline

 

#12 2009-01-27 21:28:54

 brunio

Zjadacz sucharów

Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2008-09-14
Posty: 453
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

Zgłaszam się na Boxberg. Postaram się też namówić Ragnara.
Pozdrawiam


Poprawność polityczna to syfilis umysłu

Offline

 

#13 2009-03-03 06:58:12

Willie

Użytkownik

6494677
Zarejestrowany: 2009-03-02
Posty: 109
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

wszystko wskazuje na to że pojadę.Ale do II obozu.I nie zamierzam łatwo sprzedać swojego niebieskiego tyłka w bitwie

Offline

 

#14 2009-03-08 16:23:15

von Munchhausen

Ojciec założyciel

3521182
Call me!
Skąd: Kłodzko
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 573
Punktów :   
WWW

Re: Boxberg 2009

Według danych organizatora, na Boxberg zapowiedziało się ok. 80 Konfederatów z 3-5 działami oraz ok. 40 Jankesów, którzy być może zorganizują jedno działo.


http://csaregiment.pl/ nowa strona i forum 14th Louisiana

Offline

 

#15 2009-03-08 18:24:06

 smednir

Bimbrownik

311735
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 1018
Punktów :   

Re: Boxberg 2009

No to będzie masakra...


"Only God can stop us now. And it is my firm belief, Jeb, that The Almighty is a Southerner."
Ben Horne ("TP")

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora